11 niedziela zwykła – Ziarno, źdźbło, kłos i pełne ziarno, czyli człowiek w drodze do Boga?

on

 Liturgia Słowa 11 niedzieli zwykłej:
Ez 17,22-24 Ps 92 2 Kor
5,6-10 Mk 4,26-34
            Już
od pewnego czasu w Polsce trwa turniej piłkarski pod nazwą Euro 2012. To bardzo
pozytywne, że w Polsce jest organizowany i grany tak wielki i ceniony turniej.
Zadziwiająca jest postawa wielu piłkarzy, którzy np. po strzeleniu gola padają
na kolana i podnoszą ręce w górę dziękując za bramkę Boga, lub Jemu ją
dedykując. Tak zrobił w niedawno granym meczu Kuba Błaszczykowski (zapraszam do
zobaczenia historii jego życia ze strony internetowej http://www.deon.pl/spolecznosc/artykuly-uzytkownikow/wiara-i-kosciol/art,137,upasc-aby-wstac-na-euro-2012.html)  który także bierze udział w inicjatywie osób
publicznych – Nie boję się Jezusa!
Znane osoby przyznają się do swojej tożsamości chrześcijańskiej. To wielkie
wyzwanie dla nas, abyśmy i my w swoim codziennym życiu potrafili przyznawać się
do Jezusa.
Dzisiejszą
Liturgią Słowa jest bardzo bogata w treści. Zaczyna się od wspaniałego obrazu
zasadzenia drzewa przez Boga, który przepowiada jeszcze przyszłość tego drzewa:
Ona wypuści gałązki i wyda owoc, i stanie się cedrem wspaniałym, wszystko
ptactwo pod nim zamieszka, wszystkie istoty skrzydlate zamieszkają w cieniu
jego gałęzi
” (Ez 17,23). Ten obraz wybrania tak małego drzewka, który
stanie się wielkim przypomina mi hymn św. Pawła, mówiący o uniżeniu i
wywyższeniu Jezusa (zob. Flp 2,6-11) oraz Pieśń Maryi, znany jako
Magnificat (zob. Łk 1,46-55), mówiący o wielkich rzeczach, jakie Pan
dokonał w Jej życiu i życiu każdego wierzącego. Patrząc wpierw przez pryzmat
pawłowego listu, zauważyć można, że te słowa odczytywać można w pryzmacie
chrystocentrycznym. To On, Jezus, stał się tym najmniejszym drzewem, które
wyrosło, stając się pięknym cedrem. A przez swoją zbawczą śmierć i odkupienie
człowieka, dało nam, każdemu wierzącego w Niego, możliwość schronienia się w
Nim. Jedynie co wystarczy zrobić, podpowiada sam Jezus w słowach: „Przyjdźcie
do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”

(Mt 11,28) i natura, tak jak ptaki muszą przylecieć do drzewa by na nim usiąść,
tak każdy z nas wierzących musi przyjść do Jezusa. Patrząc przez pryzmat
łukaszowego hymnu dziękczynnego wypływającego z ust Maryi zauważyć można, że
Maryja wyśpiewuje słowa pełne radości, za wielkie rzeczy jakie uczynił Jej i
każdemu człowiekowi Bóg – dał swojego Syna, aby odkupił i zbawił ludzkość.
Dzięki temu, każdy z nas może stać tym pięknym cedrem, wystarczy tylko postawa
Maryi, postawa pełna ufności i otwartości na Boga! O taką postawę proszę Cię
Boże!
Wydaje się, że
dzisiejszy psalm jest odbiciem takiego poczucia wywyższenia człowieka przez
Boga, doświadczeniem Jego wszechmocy. Psalmista woła: „Dobrze jest dziękować
Panu i śpiewać Twemu imieniu Najwyższy, z rana głosić Twoją łaskawość, a
wierność Twoją nocami
” (Ps 92). Postawa dziękczynienia wobec Boga jest
bardzo ważną postawa, ale także trudną. Dzisiaj niestety, ludzie traktują Boga
jako totolotka, gdzie zagrają, poproszą, a nuż uda się im coś ugrać dla siebie,
a w każdej chwili można z tej gry zrezygnować, odłożyć ja na bok. Nie w
przypadku Boga! Bóg jest łaskawy i wierny, niezwykle, ale jest także Bogiem
zazdrosnym o człowieka. Czytamy: „Pan ma na imię Zazdrosny: jest Bogiem
zazdrosnym
” (Wj 34,14) . Dlatego tan kto jest „sprawiedliwy zakwitnie
jak palma (…) nawet i w starości wydadzą owoc, zawsze pełni życiodajnych soków
(…), bo On Opoką moją!
” (Ps 92). O ile Pan będzie fundamentem człowieka, On
będzie dla człowieka najważniejszy, wtedy człowiek doświadczy Jego wszechmocy.
W historii tak się działo, Dawid tak się zakochał w Bogu, że tańczył przed Arką
Przymierza, był wierny Bogu, a Pan dał mu Królestwo i obietnice trwania Jego
rodu (zob. 2 Sm 6,6-20). Bóg odpłaca tym, którzy są Mu wierni, można
popatrzeć choćby na bł. Jana Pawła II…
Jednak każdy
człowiek ma także swój własny etap w dojściu do Boga, do Królestwa
Niebieskiego. Przypomina o tym Jezus w Ewangelii, mówiąc o ziarnie, źdźble,
kłosie i pełnym ziarnie (Mk 4,28). To są bardzo ważne etapy, każdy musi sobie
zdać sprawę z tego na jakim etapie jest on sam. Ziarnem stajemy się już od
chrztu, bowiem to ten Sakrament zwany także bramą sakramentów wywiera na naszej
duszy znamię przynależności do Chrystusa i zasiewa ziarno wiary. To w dużej
mierze od nas zależy czy i jak to ziarno będzie rosło. Dziś Jezus pyta mnie na
którym etapie jestem. A to pytanie ma mi uzmysłowić jak wiele pracy jeszcze
przede mną, aby stać się tym pięknym cedrem!
Św. Paweł
pisze w do Koryntian: „Staramy się Jemu podobać” (2 Kor 5,9). To piękna
idea. Czy jednak możliwa do zrealizowania? Tak! Jak to możliwe podpowiada sam
Apostoł: „według wiary, a nie dzięki widzeniu postępujemy” (2 Kor 5,7),
paralelnie wypowiada się św. Jakub Apostoł: „Tak też i wiara, jeśli nie
byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie”
(Jk 2,17). To co
czynimy ma wypływać z wiary, każdy nasz uczynek, a nie z ciała. Wspomniany już
dzisiaj Dawid tańczył przed Arką Pana i można powiedzieć, że po ludzku po
prostu się wygłupił. Jego żona Mikal nawet nim wzgardziła. Czy dziś byłoby mnie
na to stać? Dzisiaj łatwiej jest chrześcijanom rzucić na tacę niż publicznie
przyznać się do przynależności do Kościoła. I jedno i drugie jest potrzebne,
ale to świadectwo buduje wiarę, nie pieniądze. Św. Paweł dodaje: „Wszyscy
bowiem musimy stanąć przed trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za
uczynki dokonane w ciele, złe lub dobre
” (2 Kor, 5,10).  Te słowa przypominają mi o dwóch sprawach.
Pierwsza rzecz to śmierć, która każdego dosięgnie. I stanę przed Bogiem na
sądzie, to pewne jak podatki na ziemi. I czy dziś mógłbym powiedzieć Bogu, Boże
dobrze żyłem? Byłeś dla mnie najważniejszy? I druga sprawa to to, że Bóg będzie
sądził mnie z konkretnych uczynków. A jakie to są uczynki, odpowiedział sam
Jezus na innym miejscu – zob. Mt 25,31-46! Jezus będzie mnie sądził z
uczynków miłosierdzia, wypływających z miłości. I to stawia mi pytanie, jak ja
realizuje te konkretne wskazania Jezusa w swoim życiu? Dzisiaj proszę Boga za
wstawiennictwem Matki Bożej o to, bym stawał pamiętał w swoim życiu, jak wiele
pracy przede mną, a moją motywacją do pracy niech będzie miłość! A co Słowo,
Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Błogosławionej
niedzieli i czasu zwykłego!

2 thoughts on “11 niedziela zwykła – Ziarno, źdźbło, kłos i pełne ziarno, czyli człowiek w drodze do Boga?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *