13 niedziela zwykła – cudowny dotyk?

on
Liturgia Słowa 13 niedzieli zwykłej:
Mdr 1,13-15; 2,23-24 Ps
30 2 Kor 8,7.9.13-15 Mk 5,21-43
Byliśmy
świadkami tego, jak Polski parlament przegłosował rządowy projekt ustawy nt. in
vitro. Jak komentuje abp Hoser: „Ustawa o in vitro jest
tykającą bombą, krótka wpłynie nie tylko na instrumentalizację ludzkiego życia
ale także na trudną do przewiedzenia zmianę ludzkiego genomu.
Ustawa ta przede wszystkim doprowadzi do
instrumentalnego traktowanie człowieka od samego początku jego istnienia. Jego
życie będzie podporządkowane tylko pragnieniom ludzkim a nie przypisanej mu
wartości samej w sobie. Jest to niezwykle groźna zapowiedź przyszłego społeczeństwa
”.
Pamiętajmy w swoich modlitwach o ustanawiających prawo, aby robili to zgodnie z
Prawem Bożym i módlmy się o poszanowanie życia w naszej Ojczyźnie.
 
Słuchając dzisiejszej Liturgii Słowa, Bóg na samym początku mówi do nas: „Bóg nie uczynił śmierci i nie cieszy się ze
zguby żyjących
” (Mdr 1,13) oraz „bo
dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka – uczynił go obrazem swej własnej
wieczności
” (Mdr 2,23). Każdy z nas został stworzony do życia, życia
pięknego i Bożego. Bóg nas stworzył, bo każdy z nas jest chciany przez Boga.
Nie jest efektem ubocznym. I dalej: „a
śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do
niego należą
” (Mdr 2,24). Bóg nie stworzył nam zła – skąd więc tyle go w
świecie? Nie wszystko co jest, co się stało można tłumaczyć wolą Boża. Czasami trzeba
jasno powiedzieć, że coś jest głupotą ludzką, np. lekarz, który przychodzi
pijany do pracy i w wyniku swojego stanu i zaniedbań okalecza człowieka czy
kierowca, który pod wpływem różnego rodzaju używek jedzie z nadmierną
prędkością i zabija dziecko, które rodzice wysłali do sklepu. To nie jest wola
Boża, by ktoś został skrzywdzony lub umarł, ale głupota ludzka. Nie mniej
jednak, jeżeli takie coś, zostaje oddane Bogu, to Bóg ze zła może wyprowadzić
wiele dobra. Bo taki lekarz może się opamięta i przestanie pić, kierowca może
więcej czasu poświęci swoim dzieciom itd.
Bóg jasno nam
dziś pokazuje, że życie odnajdujemy w Bogu, w szatanie odnajdujemy śmierć. I
może to nie dotykać nas tak jasno i konkretnie tu na ziemi, bo możemy się czuć
dobrze, nie narzekając na zdrowie, ale chodzi o nasze życie wieczne. Pokazuje
nam to także Ewangelia. Czytamy w niej: „przyszedł
jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair. Gdy Go ujrzał, upadł Mu do nóg i
prosił usilnie: Moja córeczka dogorywa, przyjdź i połóż na nią ręce, aby
ocalała i żyła. Poszedł więc z nim, a wielki tłum szedł za Nim i zewsząd na
Niego napierał. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi

(Mk 5,22-25a). Te kobiety po prostu umierają. Jair przyszedł, bo jego córka
umiera. Kobieta cierpi na upływ krwi. A krew w Starym Testamencie to symbol
życia. Obie kobiety umierają. Łączy je jeszcze jeden fakt – liczba 12 lat. To
długi okres czasu choroby. Obojętnie jednak od wieku tych kobiet, czy jest się młodym
czy starym, Bóg pokazuje nam dzisiaj, że zawsze można do Niego przyjść. Każdy z
nas cierpi na jakąś chorobę, nikt z nas nie jest w pełni zdrowy. Dzisiaj
patrząc na te kobiety, trzeba zapytać co jest moja chorobą, bo mnie pozbawia
pełni życia?
I patrząc na
te kobiety można zobaczyć chociażby samotność, samotność pomimo tak wielu ludzi dookoła czy brak nadziei, bo kobieta tak długo się leczyła i nic jej nie
pomogło, czy złe relacje w domu,
patrząc na młodą dziewczynkę, czy brak
troski o swoje zdrowie
, można zobaczyć nadopiekuńczość
kogoś bliskiego, można zobaczyć różne
nałogi i używki
. Choć każdy z nas ma jakiś swój osobisty upływ krwi i
śmierć przed sobą, to jednak trzeba się przez to przebić i zobaczyć co innego. „On jednak rozglądał się, by ujrzeć tę, która
to uczyniła
” (Mk 5,32). Trzeba zobaczyć pełen miłości wzrok Jezusa, który
wszystko może.
Może nas
początkowo dziwić zachowanie Jezusa, który pyta: „Kto się dotknął mojego płaszcza? Odpowiedzieli Mu uczniowie: Widzisz,
że tłum zewsząd Cię ściska, a pytasz: Kto się Mnie dotknął
” (Mk 5,30b-31),
ale Jezus czyni to z konkretnego powodu. Gdy przychodzi owa kobieta i przyznaje
się, On mówi: „Córko, twoja wiara cię
ocaliła, idź w pokoju i bądź uzdrowiona ze swej dolegliwości!
” (Mk 5,34).
To nam pokazuje, że Jezus chce pokazać Apostołom nie swoje niezadowolenie z
braku ostrożności, ale chce wszystkim pokazać przykład wiary kobiety. Chce dać
wszystkim ogromna katechezę, że uleczenia uzyskują ci, którzy są wierzący,
którzy chcą być blisko Boga, mimo różnych barier, ale potrafią o to zawalczyć,
którzy chcą. My lubimy sobie wiele rzeczy komplikować, również w wierze. Bo
niby nie jesteśmy godni, niby za mało wierzący, niby to nie dla nas, niby to
jest zbyt emocjonalne albo zbyt nudne. Sami sobie wymyślamy bariery, które
oddzielają nas od spotkania z Jezusem. A to ma być proste spotkanie, prosty
dotyk, jak dotyk matki swojego dziecka czy dotyk narzeczonych. Prosty i
bezpieczny dotyk, pełen zaufania i oddania.
Jezus pokazuje
nam dzisiaj, że do każdego z nas chce tak jak do owej kobiety powiedzieć: „Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju i bądź
uzdrowiona ze swej dolegliwości!
” (Mk 5,34) i chce, jak te młodą
dziewczynkę „ująć za rękę, rzec: Talitha kum,
to znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań!
” (por. Mk 5,41). Mimo tego, że jak
Jair możemy czuć się w kropce i myśleć, że życie czasami nie ma już sensu. Bóg
wychodzi temu wszystkiemu naprzeciw i pomaga nam, wspiera naszą wiarę, trzeba
tylko umieć to dostrzec i wyjść ku Niemu, powiedzieć prosto i zwyczajnie: Panie wesprzyj i mnie, wesprzyj i moja wiarę.
Każdy z nas staje przed konkretnym wyborem, zatracenia się w pesymizmie wiary i
życia, pogrążając się jak te kobiety – płaczki śmierci, albo odnaleźć nadzieję
wiary wyznając Ewangelię Życia. Panie, lecz mnie, lecz mnie z moich chorób i
prowadź mnie zawsze drogą życia, Twojego życia!
Krótko o
drugim czytaniu. Św. Paweł mówi: „Teraz
więc niech wasz dostatek przyjdzie z pomocą ich potrzebom, aby ich bogactwo
było wam pomocą w waszych niedostatkach i aby nastała równość według tego, co
jest napisane: Nie miał za wiele ten, kto miał dużo. Nie miał za mało ten, kto
miał niewiele
” (2 Kor 8,14-15). Paweł jasno uczy, że każdy z nas powinien czuć
się zatroskany o siebie nawzajem. Troska o wzajemnie poświęcany sobie czas,
rozmowy, milczenie, o radości i smutki, troska dzielenia się ze sobą wszystkim.
A nie ucieczką przed sobą nawzajem i niewygodnymi tematami. Dziś, gdy łatwiej
nam zamknąć się w sobie i w swoim pokoju, przed komputerem to Paweł pokazuje,
że człowiek powinien spędzać czas ze sobą, bo to go najbardziej człowiek nas
ubogaca, buduje i pomaga. Spędzając czas zwłaszcza z rodziną, z przyjaciółmi, ale
także ze znajomymi. Prawda jest taka, że nie zawsze wszystko w życiu zrobimy,
nie zawsze w życiu będziemy mieć na wszystko czas, ale w życiu liczą się osoby.
Osoby, z którymi jesteśmy i na które możemy liczyć. Boże, dawaj nam piękne
relacje oraz ucz nas otwartości i spędzania czasu z naszymi bliskimi. A co
Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i czasu zwykłego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *