7 niedziela Wielkanocy – błogosławieństwo

on

Liturgia Słowa 7 niedzieli Wielkanocy:

Dz 1,1-11 Ps 47 Ef 1,17-23 Łk 24,46-53

Dzisiejsza Liturgia Słowa wiele mówi o Wniebowstąpieniu. Ale przede wszystkim Ewangelia pokazuje nam ostatnią scenę spotkania Jezusa z Apostołami. W czasie tego spotkania Jezus: „Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do Nieba” (Łk 24,50-51). Ważne są dla nas ostatnie słowa, ostatnie gesty. To je zapamiętujemy w szczególności. Ostatni gest Jezusa przed wniebowstąpieniem to podniesienie rąk i błogosławieństwo uczniów. Pewnie niektórzy by chcieli się np. przytulić, zapamiętać uśmiech Jezusa. A On na koniec im pobłogosławił. Dlaczego? Bo Jezus posyła ich z czymś, z czym będą sobie w stanie poradzić ze wszystkim co ich spotka.

Popatrzcie gdzie oni później się udają. „Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga” (Łk 24,52-53). Apostołowie wrócili do Jerozolimy. Wrócili do swojego życia, ale innego. Wrócili do tego, w czym żyli ostatnimi czasy, to doświadczeń strachu i lęku o siebie i o Jezusa, ucieczki i zaparcia się Jego, do Wieczernika, gdzie byli za zamkniętymi drzwiami. Oni nie wracają do innego życia, choć czeka ich jeszcze wiele zadań i misji. Wrócili przede wszystkim na samym początku do tych trudnych miejsc.

Każdy z nas wychodzi po Mszy do swojej codzienności. Nikt z nas nie pakuje walizki i nie wyjeżdża nagle na misje. Wręcz przeciwnie, wracamy do swoich domów, gdzie wcześniej mogliśmy się pokłócić, skakać sobie do gardeł, gdzie byliśmy zamknięci w swoim pokoju i niezrozumiali przez nikogo, gdzie baliśmy się, że pijany ojciec czy mąż wejdzie do mojego pokoju, do miejsca gdzie pracujemy, gdzie czujemy, że jesteśmy wypompowani i nic się nam nie chce. Wracamy nie do luksusów, ale do codziennego życia. Jezus na koniec nie dał Apostołom miłego wspomnienia, ale siłę do tego, żeby te rzeczywistość zmieniać. Mało myślimy o tym, że Bóg nam błogosławi. Mało myślimy o tym, że przez to błogosławieństwo możemy zmieniać nasze życie. Mało o tym myślimy, mało w to wierzymy. Uwierzmy dziś na nowo w siłę błogosławieństwa Jezusa. Gdy spotkamy księdza prośmy – pobłogosław nam w Imię Jezusa, gdy coś nam nie wychodzi albo stoimy przed trudnym zadaniem wołajmy w sercu – Boże, pobłogosław mi. Będąc razem z Nim, mając Jego błogosławieństwo nic nie jest zbyt trudne. Jezu pobłogosław dziś mnie, moją rodzinę, zadania i obowiązki! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i ostatnich chwil okresu Wielkanocy! +

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *