25 niedziela zwykła – dziwna lekcja

on

Liturgia Słowa 25 niedzieli zwykłej:

Mdr 2,12.17-20 Ps 54 Jk 3,16-4,3 Mk 9,30-37

W miniony weekend papież Franciszek odwiedził Słowację i Węgry. Podczas pielgrzymki był obecny m.in. na kongresie Eucharystycznym w Budapeszcie. W ostatnim czasie napisał on także list do starszych kapłanów we Włoszech, prosząc ich o modlitwę za siebie. Pamiętajmy w swoich modlitwach o papieżu, by pełni sił sprawował urząd i by prowadził powierzonych sobie ludzi do Boga.

Dzisiejsza Liturgia Słowa przypomina, że Bóg przychodzi, aby ocalić człowieka. Księga Mądrości podpowiada: „Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony” (Mdr 2,20), a psalm mówi: „Oto mi Bóg dopomaga, Pan podtrzymuje me życie” (Ps 54). W takim klimacie wchodzimy do Ewangelii. Tydzień temu słyszeliśmy, jak Piotr wyznaje wiarę w Jezusa, że jest Mesjaszem, Synem Bożym. A dziś w Ewangelii Jezus zaskakuje nas, bo: „podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym” (Mk 9,30). Dziwne. Czego Jezus nie chce, aby ktokolwiek wiedział, że idzie przez Galileę? Czego nie chce, żeby wszyscy Go poznali? Skoro Piotr w imieniu wszystkich uczniów wyznaje wiarę, to dlaczego nie głoszą wiary w Jezusa? Dlaczego to jest takie skryte? Po co Jezus się ukrywa?

Kluczem jest to, co było w drugiej części Ewangelii. Piotr miał swoją koncepcję na misję Jezusa. Pewnie wiedzieliśmy, kogoś kto się uczył np. w pracy – pierwszy raz obsługiwał kogoś przy kasie, nosi plakietkę uczę się, ledwo przyjęty do pracy. Nie zna się jeszcze na wszystkim, ma czas na to, aby się nauczyć. Czasami przy takiej osobie stoi ktoś, aby uczyć, aby pomóc nie popaść w błąd. Jezus dokładnie to samo robi z uczniami. Wielu z nich ma jeszcze swoje plany i marzenia co do tego, jak Jezus ma się zachowywać, co robić, jak wyzwolić człowieka, Izrael itd. Jezus o tym doskonale wie, dlatego mówi dziś do Apostołów: „Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie»” (Mk 9,31).

Jezus tłumaczy, co Go czeka. A Apostołowie? „Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać” (Mk 9,31). Jak widać, uczniowie gotowi nie są i nic nie rozumieją. Nie myślą o Jezusie, ale o swoich pragnieniach, dlatego się sprzeczali w drodze o swoje miejsce przy Jezusie. Czasami możemy nie rozumieć woli Bożej, czasami możemy nie rozumieć po co się dzieje coś w naszym życiu. Apostołowie nie rozumieli co się dzieje, jak Jezusa w Ogrójcu pojmali, jak szedł Drogą Krzyżową, jak umarł i jak czekali na Zmartwychwstanie, i jak już spotkali Zmartwychwstałego. Nie rozumieli, choć Jezus tłumaczył. Dzieci małe mają podobnie, nie wszystko rozumieją od razu, dopiero po czasie. Warto dziś popatrzeć na swoją historię życia, zobaczyć te momenty, w których byliśmy źli na Boga, bo dostaliśmy lanie od rodziców, bo rodzice na coś nam nie pozwolili w życiu, bo nie skorzystaliśmy z jakiejś okazji i zobaczyć, czy warto było wtedy tak się kłócić? Czy warto było wtedy tak walczyć? Czy warto było tak się gniewać? Bóg z perspektywy czasu pokazuje, że nie wszystko trzeba od razu rozumieć. Czasami rozumienie przychodzi po czasie, mimo że Jezus nam wszystko tłumaczy. Panie Jezu pomóż mi przyjmować Twoją wolę, pomóż mi rozumieć te momenty w życiu które były dla mnie trudne i nie zrozumiałe, gdy Ty jednak mnie prowadziłeś. A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i czasu zwykłego! +

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *