24 niedziela zwykła – by nie być szatanem

on

Liturgia Słowa 24 niedzieli zwykłej:

Iz 50,5-9a Ps 116 Jk 2,14-18 Mk 8,27-35

Dzisiaj beatyfikacja sług Bożych: Matki Czackiej i kard. Wyszyńskiego. Warto w tym dniu pomodlić się za ich wstawiennictwem o potrzebne łaski, oglądnąć jakiś film o ich życiu, znaleźć życiorysy, żeby się z nimi zapoznać. Poznajmy świętych, fascynujmy się ich życiem, po to, aby w swoim życiu szukać podobnych rozwiązań.

W ciekawe miejsce dziś wędrujemy w Ewangelii. „Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową” (Mk 8,27). Miasto to było wówczas stolicą tetrarchii Filipa, syna Heroda i było miejscem pogańskim. Czczono tam bożka Pan, bożka przyrody. Składano mu ofiary w pewnej skalnej komorze. W tym miejscu wyznaje Piotr, że Jezus jest Synem Bożym, Mesjaszem. Piotr odpowiada w imieniu wszystkich: „Ty jesteś Mesjasz” (Mk 8,29b). I zaraz po tym wyznaniu, gdy Jezus objawia uczniom co się z Nim stanie, „Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać” (Mk 8,32b). Jesteśmy w 8 rozdziale Ewangelii św. Marka. Jeszcze połowa przed nami. Ale dzisiejsza lekcja jest ważna także dla nas. Piotr poznał Jezusa, jako Boga, ale ten obraz Boga musi być w nim jeszcze oczyszczony. Zakładał po swojemu, jaki Jezus będzie, co zrobi, żeby wyzwolić Izraela, ale nie prze śmierć, w inny sposób miał to zrobić.

Dlatego słyszy od Jezusa: „Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie” (Mk 8,33). Jezus używa wobec Piotra gr. satana – szatan. Jezus nie nazwał Piotra w taki sposób po jego zdradzie, ale tutaj, gdy chce, aby Jezus zmienił plan zbawienia. Kiedy stajemy się szatanem? Kiedy zmieniamy wolę Bożą. Kiedy staramy się nagiąć wolę Bożą do naszych planów, żeby Bóg zmienił swoje zdanie. Ta wola nie koniecznie dotyczy wielkich sytuacji, jak powołanie życiowe, praca, miejsce zamieszkania, ale dotyczy codziennych wyborów.

W czasie rekolekcji Odnowy Wiary dochodzi się do takiego punktu, gdy wybiera się Jezusa za osobistego Pana i Zbawiciela. Kiedyś podczas jednej rozmowy z moim znajomym pytam go: jak często pytasz Jezusa co On oczekuje od Twojego życia? I zobaczyłem skwaszoną minę. Zapominamy o tym, jaka jest Wola Boża, zapominamy, żeby zapytać Jezusa co On chce. A później nosimy w sobie żal i złość do Boga: bo jest problem żeby zajść w ciąże, problem z pracą, problem w małżeństwie, problem z wiarą, problemy z relacjami, emocjami itd. Tylko czy Bóg tego chciał? Ciężko powiedzieć, że jak ktoś czekał do ślubu do 40, że Bóg nie chce u Ciebie dzieci. Ale Bóg chciał, żebyś tyle czekał/czekała? Ciężko powiedzieć, że chce żebyś był biedny, jak ciągle się wykręcasz, że ta praca zła, tu niedobrze, słabo płacą itd. Ciężko jest obwiniać Boga, że jest się samemu, skoro Bóg daje drugiego człowieka, a się nie chce z nim wejść w relacje, jak nie chce się skorzystać z terapii i modlitwy uwolnienia, żeby wyjść ze swoich ograniczeń. Bóg nie chce dla nas zła. Dla nikogo! Pytajmy częściej i więcej o wolę Boża w swoim życiu, żeby się nie okazało, że obudzimy się nieszczęśliwi w życiu, uważając Boga za swojego wroga. Boże, daj mi możliwość do poznawania Twojej woli i siłę do jej realizowania. A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i czasu zwykłego! +

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *