14 niedziela zwykła – Jezus szokuje!

on

Liturgia Słowa 14 niedzieli zwykłej:

Ez 2,2-5 Ps 123 2 Kor 12,7-10 Mk 6,1-6

Rozpoczął się miesiąc lipiec, który w tradycji ludowej poświęcony jest czci Krwi Jezusa, poprzez codzienną modlitwę Litanią. Trochę mało znana, trochę niedoceniana wśród wierzących, ale to Jezus przelał swoją Krew, aby nas odkupić i dać nam szansę na zbawienie. Warto do niej sięgać w tym miesiącu, aby Jezus nas oczyszczał i uzdrawiał.

Ewangelia dzisiejszej niedzieli dużo mówi o odrzuceniu i niezrozumieniu. Ezechiel głosi Boże orędzie do ludu buntowniczego i opornego: „To ludzie o bezczelnych twarzach i zatwardziałych sercach; posyłam cię do nich, abyś im powiedział: Tak mówi Pan Bóg. A oni czy będą słuchać, czy też zaprzestaną (…) będą wiedzieli, że prorok jest wśród nich” (Ez 2,4-5), a św. Paweł przypomina, że wiara nie jest sielanką, ale nieustanną walką: „dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował – żebym się nie unosił pychą” (2 Kor 12,7). Natomiast w Ewangelii widzimy, że Jezusowi też wcale nie jest łatwo. Jezus w Ewangelii jest po uzdrowieniu córki Jaira i kobiety cierpiącej na krwotok. Można powiedzieć, że jest na fali. Dwa wielkie cuda, jakby to tak luźno powiedzieć: wyrwał ich ze szpon śmierci. Na pewno w rodzinnym mieście Jezusa o Nim wiedzieli. Plotki przecież się szybko rozchodzą. Słyszeli o Jego nauczaniu, o Jego cudach. I w takim klimacie Jezus: „przyszedł do swego rodzinnego miasta. A towarzyszyli Mu Jego uczniowie. Gdy nadszedł szabat, zaczął nauczać w synagodze” (Mk 6,1-2a).

Jezus robi to co miał robić, naucza w synagodze, mówi o Bogu, jaki jest. Ludzi musiało to zaciekawić, w końcu: „wielu, przysłuchując się, pytało ze zdziwieniem:Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? I takie cuda dzieją się przez Jego ręce! Czy nie jest to cieśla, syn Maryi, a brat Jakuba, Józefa, Judy i Szymona? Czyż nie żyją tu u nas także Jego siostry?” I powątpiewali o Nim” (Mk 6,2-3). Ludzie mimo tego, że wiedzą Kim jest Jezus, słyszeli o Jego cudach, słyszeli Jego nauczania to wątpią w Jezusa. W języku greckim użyto tu czasownika eskandalidzonto, tzn. być porażonym, dotkniętym i związany jest ze słowem skandal. To Kim jest Jezus, Jego mądrość i moc jest dla tych ludzi skandalem, wręcz szaleństwem. Dlaczego tak jest? Bo Jezus burzy ich spokój i harmonię życia oraz stwarza zagrożenie wiary.

Jezus to widzi, dlatego mówi: „Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony” (Mk 6,4). Ziomkowie Jezusa byli przyzwyczajeni do świętego spokoju. To czcili i stanowiło centrum ich życia. Ogromnym zagrożeniem wiary jest święty spokój. Popatrzmy, jak my wielokrotnie go wielbimy i nie rozwijamy swojego ducha, bo po co częściej się pomodlić, więcej poczytać Biblie albo zaangażować się w jakąś grupę. Dramatem jest to, że udajemy przed sobą, że wszystko jest w porządku, że przecież wiele innych osób żyje gorzej jak ja, że ze mną wcale nie jest tak źle i w ten sposób tanio się pocieszamy. Popatrzmy, jak unikamy pracy nad sobą, stawania w prawdzie i uciszaniu swojego sumienia. Dziś człowiek tego unika, bo woli myśleć tylko w perspektywie sukcesu, a nie potrzeby pracy, woli patrzeć na sukces niż widzieć ciężką pracę. Nieraz boimy się zaprosić Jezusa w swoje życie, bo przecież zburzy nam to, co mamy tak ładnie poukładane. Zburzy nam nasze układy ze złym duchem i nasze flirty z grzechami. A Jezus przychodzi ten święty spokój burzyć. Z prostego powodu, bo Jemu zależy na nas.

W życiu duchowym nie ma miejsca na święty spokój. Jeżeli ktoś łudzi się, że jeżeli nie będzie robił nic złego, nie będzie się narzucał Bogu, a przez to nie będzie zły duch się mną interesował, to niestety, to jest bujda i to dużo większa niż to, że dzieci przynosi bocian, albo znajdujemy je w kapuście. W wielu wypadkach przed wyjściem ze spokoju jest strach, przed brudem i grzechem. Otóż zna je zarówno Jezus, jak i zły duch. Z tym, że dla Jezusa to nie jest przeszkoda w kontakcie z nami, ale dla złego ducha jest to szansa w odłączeniu nas od Jezusa. Jezus temu będzie się dziwił, tak jak „dziwił się niedowiarstwu” swoich rodaków (Mk 6,6a). Każde słowo Jezusa ma w nas budzić niepokój, ma nas wiercić mocniej niż wiertło ziemię w poszukiwaniu ropy po to, aby nasze serce dostosowywało się do Jezusa. Jeżeli tak nie ma, jeżeli słysząc Ewangelię już się nie burzymy, tzn. że osiągnęliśmy święty spokój i zły duch z tego się cieszy. Jeżeli natomiast Słowo Jezusa budzi w nas różne myśli i pragnienia, wzywa do zmiany i rozwoju, tzn. że Jezus staje się skandalem i oby tak było! Jezu, budź dzisiaj moje sumienie, wyrywaj mnie ze świętego spokoju, abym mógł być bliżej Ciebie!

A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *