10 niedziela zwykła – przeciwko Duchowi?

on

Liturgia Słowa 10 niedzieli zwykłej:

Rdz 3,9-15 Ps 130 2 Kor 4,13-5,1 Mk 3,20-35

Niedawno obchodziliśmy Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, popularnie zwane Świętem Bożego Ciała. Jest to dzień kultu wobec Eucharystii, dziękczynienia i przeproszenia za nieposzanowanie Najświętszej Eucharystii. A pod wieczór, już po raz 19 odbył się koncert Jednego Serca Jednego Ducha (JSJD). Dla mnie jest to bardzo ważna część także tej Uroczystości. Jest to chwila na uwielbienie śpiewem i tańcem Boga, prosząc o wylanie na nowo Ducha Świętego. Pamiętajmy o oktawie Bożego Ciała i uwielbienia Pana!

Dzisiejszą Liturgią Słowa można się przestraszyć. Jezus mówi: „wszystkie grzechy, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego” (Mk 3,28-29). Czasami się zastanawiamy co to za grzech przeciwko Duchowi Świętemu? Jaki to grzech, skoro nam nie będzie odpuszczony? Katechizm św. Piusa X mówi o 6 grzechach: nie wierzyć w Bożą łaskę, zuchwale grzeszyć przeciw Bożemu miłosierdziu, sprzeciwiać się prawdzie chrześcijańskiej, zazdrościć Bożej łaski, mieć zatwardziałe serce, trwać umyślnie w grzechu. I to jest racja. By jednak lepiej zrozumieć o co Jezusowi chodzi, popatrzmy na kontekst.

Jezus mówi te słowa do faryzeuszy. Mieli oni zatwardziałe serce, nieskore do nawrócenia, zamknięte na Jezusowe pouczenie. Ale to nie było jednorazowe. Ten grzech opisuje postawę ich życia. Generalnie nasze rozumienie grzechu opiera się o to, czy ten grzech popełniłem czy nie. Patrzymy na jakieś wydarzenie. Ale w grzechu chodzi też o postawę serca człowieka. To faryzejskie serce, to pewna postawa człowieka, która trwa. Czasami zdarza się, że ktoś pyta, czy zrobił taki grzech. Ten grzech jest ciężko „zrobić”. On jest postawą, w której mamy daleko gdzieś Pana Boga, albo głęboko w nosie. Bo przecież wiemy lepiej niż Bóg.

Taki grzech na pewno uczyniły demony, których wybór jest ostateczny. Nigdy się nie nawrócą, raz wybrały odrzucenie Boga. Człowiek nawet, jak w ciągu całego swojego życia, uporczywie odrzuca Boga, to do ostatniego tchnienia, ma szansę się nawrócić. Popatrzmy na Dobrego Łotra, wykorzystał sytuację na samym końcu. Kościół uzyskał władze odpuszczania wszystkich grzechów, a co rozwiąże na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dlatego ten grzech jest związany ze śmiercią człowieka i grozi wiecznym potępieniem. Dla człowieka zawsze jest szansa. Kiedyś gorszyliśmy się, że osoby żyjące w czasie komuny, z daleka od Boga, otrzymały rozgrzeszenie, pojednały się z Bogiem przed śmiercią, jak np. Generał Jaruzelski. Ale proszę pamiętać. Każdy jest dzieckiem Boga. I Bóg do samego końca daje nam szansę nawrócenia. Do ostatniego tchnienia. Bo tchnienie to symbol Ducha Świętego – miłości i nowego życia dla człowieka. Jezu, prowadź mnie tak przez życie, bym nigdy nie zgrzeszył przeciw Duchowi Świętemu! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej niedzieli i czasu zwykłego! +

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *