4 niedziela Wielkiego Postu – światło i ciemność

on

Liturgia Słowa 4 niedzieli Wielkiego Postu:
2 Krn 36,14-16.19-23 Ps 137 Ef 2,4-10 J 3,14-21

Dzisiejsza IV Niedziela Wielkiego Postu jest bardzo szczególna, nie dlatego, że połowa postu już za nami, ale dlatego, że jest to niedziela radości – Niedziela Laetare, co symbolizuje również kolor szat liturgicznych, kolor różowy, symbolizujący radość wśród smutku, w oczekiwaniu. W Wielkim Poście ważnym elementem pomagającym każdemu na lepsze przygotowanie się do przeżycia Świąt Wielkanocnych i odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych są rekolekcje, albo misje parafialne. Mogą być one głoszone także w Adwencie, choć częściej spotyka się je w Wielkim Poście. Rekolekcje to czas wytężonej i prywatnej modlitwy, połączonej z naukami ojca rekolekcjonisty, która wzywa nas szczególnie do nawrócenia, a co wyraża się przez spowiedź. Zapraszam do rekolekcji ze wspólnotą Miriam.

Tydzień temu byliśmy świadkami w Ewangelii, jak Jezus oczyszcza świątynię z kupców i przywraca świątyni godność świątyni usuwając z niej wszelkie targowiska. Dzisiejsza Ewangelia kontynuuje temat sprzed tygodnia, zwłaszcza że padają w niej takie słowa: „ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki” (J 3,19). Jezus jest w trakcie rozmowy z Nikodemem, faryzeuszem, który przychodzi do Niego pod osłoną nocy. Wśród faryzeuszy Jezus nie miał przyjaciół, wręcz przeciwnie, wrogów. Nikodem wyłamuje się z tego kręgu i przychodzi do Jezusa, mimo że jest noc. Ale noc ma swoje znaczenie. Dla Żydów był to zawsze czas działania złego ducha.

Czy Nikodem widział znak oczyszczenia Świątyni? Tego nie wiemy. Mógł widzieć, ale na pewno słyszał. Taki znak nie zdarzał się często, a o Jezusie już wtedy w Jerozolimie było głośno. Jerozolima to nie była Warszawa czy Londyn – milionowe miasto. Tam wszystko rozchodziło się szybko, bo to była mała mieścinka. Nikodem pewnie o Jezusie słyszał. Jezus przypomnę, mówi dzisiaj: „ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki” (J 3,19). A Jezus samo o sobie powiedział: „Ja jestem światłością świata” (J 8,12). Ta walka między światłem a ciemnością ona dokonuje się także dzisiaj. Areną walki jest człowiek, a walkę o nas toczy Bóg i zły duch. Werdykt powinien być jasny, ale jest jeden szkopuł – wolna wola człowieka, która decyduje, w którą stronę idę.

Dzisiaj Jezus też mówi: „Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu” (J 3,20-21). Dzisiaj ciemność zatruwa świat na życzenie człowieka. Ciemność pokazuje się jako prawdziwie oświecenie człowieka. Dzisiaj ciemność truje człowieka, pokazując jednak siebie jako lekarstwo i rozwiązanie problemów człowieka – świat wirtualny, rozbicie rodzinne i osłabienie relacji rodzinnych, popęd za dobrobytem, chęć opanowania i decydowania o życiu itd. Tą ciemnością manipuluje zły duch. Tymczasem światło Boga jest inne. Ono może nas porazić w pewnym momencie, ale po czasie, tak jak przy nagle zaświeconej żarówce, nasz wzrok ducha się przyzwyczai. Niby to takie proste, ale wielu ludzi łapie się na to, jak muchy na lep, albo szczury na trutkę. Dlaczego tak wielu ludzi już nie reaguje na światło? Bo ich razi i ich denerwuje. Dlatego chcą za wszelką cenę zniszczyć światło, w tym wypadku światło Jezusa – Kościół: duchowieństwo i wiernych. Bo jak zgaszą to ostatnie światło na świecie, wtedy już nic nam nie pozostanie. Oby nikogo z nas, zły duch ani świat, nie zmącił. Oby Słowo Jezusa trzymało nas zawsze w świetle! A co Słowo mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławionej i utrudzonej niedzieli i czasu Wielkiego Postu! +

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *