11 niedziela zwykła – moje żniwo

on

Liturgia Słowa 11 Niedzieli zwykłej:

Wj 19,1-6a Ps 100 Rz 5,6-11 Mt 9,36-10,8

Niedawno obchodziliśmy w Kościele Uroczystość Bożego Ciała i Krwi Pańskiej. Początki tej uroczystości sięgają XIII w. wizji św. Julianny, którą Pan Jezus zachęcił do tego święta. Papież zaś Urban IV zalecił, aby tą Uroczystość czcić w całym Kościele. Tak jest do dziś. Teraz trwamy w Oktawie, dziękując za dar Eucharystii i przepraszając za grzechy przeciwko Eucharystii.

Liturgia Słowa dzisiejszej niedzieli troskę Boga o nas. Jesteśmy w Ewangelii św. Mateusza, która w sobie zawiera 5 wielkich mów Jezusa. Dzisiaj jesteśmy w tzw. Mowie Misyjnej Jezusa. Dziwi nas to słowo Jezusa. Dziwiło również faryzeuszy, saduceuszu, uczonych w Piśmie, tłumy i wszystkich którzy GO słuchali, nawet Apostołów. Wielu wtedy i dzisiaj nie rozumiało Jego słów, bo Jezus wtedy i dziś dla wielu jest dziwny i niezrozumiały. Tymczasem, świat który urządziliśmy po swojemu jest dziwy i niezrozumiały. Postawiliśmy wszystko na głowie, tego uczył nas czas z marca i kwietnia, kiedy mierzyliśmy się z pandemią, a życie jakby zamarło. Mamy jednak zadziwić się sobą, że jeszcze nie myślimy i nie postępujemy jak On.

Jezus rozpoczyna swoją mowę tak: „żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało” (Mt 9,37). Jeżeli ktoś mieszkał na wsi, wiedział, że żniwa były bardzo ważne. To dzięki nim mogło się przeżyć, albo mając zboże dla siebie albo je sprzedając. Żniwa były czasem ogromnej pracy, gdzie człowiek spocił się przy pracy, ale jednocześnie nagrodą, za ten trud, który włożył w troskę o swoje pole. W Piśmie Świętym jednak żniwo to coś innego. To obraz czasów eschatologicznych, czyli pokazujących czasy ostateczne – śmierć i życie wieczne człowieka. Dlaczego są to wielkie żniwa? Bóg nie objawia się już tylko Izraelitom. To jeden z narodów na tle całego świata. Ale Bóg objawia się już wszystkim narodom. Jednocześnie Bóg objawia się ostatecznie w Jezusie i teraz czeka na odpowiedź człowieka: przyjęcie bądź odrzucenie. Żniwo jest więc czasem ostatecznej decyzji człowieka. Dlatego jest też wielkie, bo decyzja człowieka ma ogromne znaczenie dla jego losu, wręcz ostateczne. Chrześcijanin bowiem to nie niewolnik, ani przeszłości ani przyszłości. Chrześcijanin to człowiek wolności, wolności wobec Boga i wolności w Nim.

Przy takiej pracy to każdy się zmęczy. Nic więc dziwnego, że potrzeba robotników. Ale tym pierwszym Robotnikiem przy żniwie jest Jezus. Jak wiele On sam natrudził się i trudzi dalej przy każdym człowieku, aby wrócił do Boga. Przy tej Ewangelii często stawiam obie pytanie czy wiem ile Jezus w moim życiu pracuje, abym był gotowy na żniwa? Każdy z nas wie, że jest grzesznikiem, każdy z nas walczy z grzechami. Czekam na ten moment kiedy stanę przy Jezusie w niebie, będziemy oglądać moje życie na wielkim telewizorze i Bóg będzie mnie klepał po ramieniu i mówił – zobacz, ale tu się napociłem przy Tobie, albo – zobacz, wszystko musiałem na około robić, abyś zrozumiał. To jest, będzie, moje żniwo. Nie, nie boję się tego spotkania. Czekam na nie. Bo wiem, że Jezus prowadzi mnie do zbawienia. I choć czasami brakuje mi sił, to robię to co Jezus mówi – we się przytul. To pomaga. Dziękuje Ci Panie, za Twój trud, abym wydał dobry owoc! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?

Doświadczania Boga w codzienności! +

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *