4 niedziela Wielkiego Postu – zbliżyć się do Jezusa

on

Liturgia Słowa 4 niedzieli Wielkiego Postu:

Joz 5,9a.10-12 Ps 34 2 Kor 5,17-21 Łk 15,1-3.11-32

Dzisiaj Kościół przeżywa 4 niedziele Wielkiego Postu, zwaną w Kościele Laetare, tzn. Raduj się, co wyraża także kolor różowy używany w Liturgii. Radość ma wypływać z faktu upamiętniającego dzieło odkupienia i zbawienia człowieka, które dokonał Jezus. Łączy się ono z kolejnym tematem Wielkiego Postu, jakim jest właśnie Męka Pańska, w Liturgii właściwe obejmująca tylko Wielki Tydzień, ale także przejawiająca się w nabożeństwach: Drogi Krzyżowej, Gorzkich Żali, kazań pasyjnych itp. Módlmy się o prawdziwą radość dla nas!

W dzisiejszej Liturgii Słowa dominuje bardzo znana przypowieść o Synu Marnotrawnym albo jak jest ostatnio zwana o Miłosiernym Ojcu. Wstępem jednak do tej przypowieści dzisiaj pozostają słowa z pierwszego czytania: „I rzekł Pan do Jozuego: Dziś zrzuciłem z was hańbę egipską” (Joz 5,9a). Bóg przez okres Wielkiego Postu chce z nas zrzucać hańbę. W drugim czytaniu mówi św. Paweł do nas: „Albowiem w Chrystusie Bóg pojednał z sobą świat” (2 Kor 5,). Bóg zrzuca hańbę z nas w Jezusie.

W dzisiejszej Ewangelii Jezus spotyka się z dwoma kategoriami ludzi: „Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać” (Łk 15,1). Łukasz podkreśla, że do Jezusa zbliżają się celnicy i grzesznicy. To nie jest jakieś podchodzenie, ale zbliżanie się, które mówi o pewnej bliskości, wręcz intymności. Celnicy i grzesznicy, to symbol ludzi odrzuconych. Oni mają w sobie pragnienie bliskości, pragnienie akceptacji. Każdy człowiek, który jest poraniony przez odrzucenie i poraniony w relacjach z drugim człowiekiem, potrzebuje bliskości, ona szczególnie koi ludzkie serce. Celnicy byli również uważani za grzeszników, byli bowiem zdrajcami współpracującymi z okupantem, ale skoro Łukasz wymienia ich tu osobno, to jest pewna wskazówka. Celnicy byli bogaci, byli wielcy. Diabeł w naszych grzechach będzie nam mówił, że jesteśmy wielcy, że będziemy bogaci, wyjątkowi i powoli będzie nas oddalał od Boga. A gdy się oddalimy od Boga, jesteśmy sami i łatwiej jest złemu duchowi nas rozszarpać. Warto popatrzeć tutaj na świat zwierząt. Gdy jest sam jeden lew i napada na niego stado hien, przepadnie. Lew nie da rady sobie sam. Ale jak są już dwa lwy, wtedy hieny odchodzą. Zły duch chce nas odciągnąć od Boga, abyśmy byli łatwym łupem. Później przychodzi pustka, później przychodzi poczucie niższości, serce zamiera, bo grzech nie dał tego co miał dać i w nas powstaje rana i jesteśmy padliną. Zbliżając się do Jezusa, jako grzesznicy, którzy czujemy się wykorzystani i poniżeni przez grzech przy Jezusie możemy poczuć się inaczej. Dlatego trzeba takiej bliskości z Jezusem.

Zupełnie inną postawę przyjmują faryzeusze i uczeni w Piśmie. „Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi»” (Łk 15,2). Faryzeusze i uczeni w Piśmie czują się innymi. Mają świadomość, że są stróżami Bożego prawa i oni są sprawiedliwymi, dlatego szemrają. Greckie diagongidzo oznacza również robić wyrzuty. Oni byli zakłamani duchowo. Jest to jedno z najbardziej niebezpiecznych kłamstw. Ciężko je odnaleźć. O ile łatwo zobaczymy, że ktoś kłamie nas bo rachunek się nie zgadza, bo kolor ścian jest nie ten, bo w rozmowie ktoś jest chwiejny, o tyle w życiu duchowym, religijnym, czasami ciężko je odnaleźć. Faryzeusze nie chcieli nawróceń, bo zagrażało to ich pozycji. Każdy mógł stać się tym, który będzie prawdziwie wierzącym, a oni nie mieli by na tym interesu. Strach przed utratą pozycji, napędzał ich zachowanie i kłamstwa. Nam też łatwo wejść w taką postawę: unikać swojego nawrócenia.

Dlaczego Jezus o tym mówi? Faryzeusze dobrze zauważyli „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi” (Łk 15,2). Jezus w tym obrazie przyjmowania grzeszników i wspólnego posiłku, pokazuje, że przyszedł pojednać nas z Ojcem, stworzyć doskonałą wspólnotę. Po życiu na ziemi, w którym odchodzimy od Boga jak syn marnotrawny, chodzimy na Niego obrażeni, jak syn pozostający w domu, jak wielu innych synów, których tu nie ma opisanych, Jezus przypomina, że wracając do Boga, zbliżając się do Ojca na nowo, możemy liczyć na ucztę niebieską. Ten Wielki Post ma nas nauczyć, aby nie szemrać przeciwko Ojcu, nie być faryzeuszami w nawróceniu, ale grzesznikami w zbliżaniu się do Ojca, którzy czują się niegodni, poranieni, ale potrzebujący bliskości z Bogiem. Wtedy zły duch nas nie rozszarpie. Panie Jezu, pomóż mi zbliżać się do Ojca, pomóż mi trwać przy Bogu. A co Pan Bóg dzisiaj szepcze do Twojego serca? Co dzisiaj Tobie mówi?

Dużo owocnego wysiłku w czasie Wielkiego Postu! +

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *