Liturgia Słowa 18 Niedzieli zwykłej:
Koh 1,2;2,21-23 Ps 95 Kol 3,1-5.9-11 Łk 12,13-21
Dzisiaj oficjalnie kończą się Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Kończy się ten festiwal wiary młodych i można powiedzieć wracamy do życia. Wiele podczas tego Spotkania usłyszeliśmy od papieża. Papież odwiedził też wiele ważnych miejsc, jak szpital w Prokocimiu czy Obóz Koncentracyjny w Auschwitz. Spotykał się z różnymi grupami i stanami, nie tylko z młodymi. Pokazywał nam w ten sposób, że bliscy mu jesteśmy, jako wspólnota wiary. Dziękując Bogu za jego wizytę, pamiętajmy w modlitwie o papieżu.
Dzisiaj od samego początku mocno zaczyna Kohelet. Słyszymy od niego: „Marność nad marnościami, powiada Kohelet, marność nad marnościami – wszystko marność” (Koh 1,2). Słowo Koheleta nie jest można powiedzieć, w żadnym wypadku pokrzepieniem. Opisuje sytuacje człowieka, w różnych okolicznościach. Wydaje się, że trafnie to robi: zdarzają się przecież sytuację wykorzystywania nas przez innych, zdarza się, że tak wiele nas trapi, mamy w sobie różne lęki, że nawet w nocy nie potrafimy zasnąć i odpocząć. I można by było na tym skończyć. Ale przecież to Słowo Boże. Co może Kohelet chcieć nam przekazać? Pomocą, a w zasadzie kontynuacją tego czytania jest Ewangelia. „Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem. Lecz On mu odpowiedział: Człowieku, któż Mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?” (Łk 12,13-14). Jezus nie przyszedł rozwiązywać sporów majątkowych. Nie jest od tego. Czasami Jezusa chcielibyśmy wmieszać we wszystko w swoim życiu. W każdą drobnostkę, nawet w spadki czy hazard. Bóg nie jest od tego. Jezus pokazuje nam zupełnie inną optykę życia. Opowiada przypowieść o chciwym człowieku, który jednak nocą zmarł. Morał z tego taki: „Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty przed Bogiem” (Łk 12,). Nasze bogactwo musi być gdzie indziej.
Kohelet przekazuje nam wraz z Jezusem dzisiaj, że mamy starać się o inne bogactwo. Bogactwo serca. Nie ma nas pętać to, co mamy na ziemi. Bo faktycznie to marność. Nikt z nas nie weźmie ze sobą niczego na drugi brzeg: ani srebra, złota, ubrań, kart kredytowych. Boga nie możemy kupić w sklepie ani w hipermarkecie, nie stoi na półkach. Boga zdobywa się inaczej, sercem, postawą swojego życia. Tej postawy zabrakło w dzisiejszej Ewangelii. Dla owego człowieka ważniejsze było bogactwo, niż Bóg. I umarł. My żyjemy. Żyjemy w czasach w jakich żyjemy… Popatrzmy na to co dzieje się w świecie: w Niemczech, jak podają media: 3 zamachy terrorystyczne od 18. lipca. We Francji zabito księdza, który odprawiał Mszę Świętą, a w lipcu były jeszcze inne zamachy. Kochani, moglibyśmy być na ich miejscu. Bylibyśmy gotowi na odejście? św. Paweł tak dopowie: „Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Umarliście bowiem i wasze życie jest ukryte z Chrystusem w Bogu” (Kol 3,2-3). Nie znamy swojego czasu. Wszystko to co mamy, to co jest nasze, to tylko ta mała cząstka. To czas pomiędzy naszymi narodzinami, a naszą śmiercią. To ten moment który możemy wykorzystać na to, by zebrać skarbiec swoich dobrych uczynków: uczynków modlitwy, uczynków miłosierdzia względem potrzebujących, uczynków przebaczania i wybaczenia tym, którzy tego potrzebują, uczynków uczciwości w pracy, szkole, uczynków pracy a nie lenistwa i marnotrawstwa czasu, uczynków dobrego słowa, a nie plotek i oskarżeń… To wszystko może być naszym bogactwem.
Odrzucić więc za radą św. Pawła trzeba: „rozpustę, nieczystość, lubieżność, złą żądzę i chciwość, bo ona jest bałwochwalstwem” (Kol 3,5). Każdego z nas grzechy dotykają, każdy z nas ma swoje grzechy i wady, każdy ma swoje niedoskonałości. Ci, którzy pozbywają się takich wad, a walczą o dobro w swoim życiu u Boga są bogaci. Na tym trzeba się skupić. Walka o więcej dobra we mnie, które każdy w sobie niewątpliwie ma. Każdy z nas ma w sobie dobro, jesteśmy zdolni przecież do tak wielkich czynów: ratowanie ludzi, myśl techniczna. Nasze dobro, które w sobie nosimy czyni z nas bohaterów. A więcej dobra we mnie, do którego powinniśmy dążyć, oznacza więcej Boga we mnie. Więcej Boga oznacza więcej szczęścia i więcej życia. Czyż nie tego wszyscy pragniemy? Panie, dodawaj nam chęci i siły, aby walczyć o więcej dobra w nas, o więcej Ciebie w nas! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Doświadczania Boga w codzienności! +