Liturgia Słowa II niedzieli po Bożym Narodzeniu:
Syr 24,1-2.8-12 Ps 147 Ef 1,3-6,15-18 J 1,1-18
Ewangelia uderza czymś wspaniałym – Bóg kocha człowieka. Konkretnie: kocha mnie i Ciebie, i ofiarowuje Ci samego siebie. Czytamy: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga” (J 1,1-2). Św. Jan używa tu słów: pros ton theon czyli ,,zwrócone twarzą ku Bogu”. Słowa te pokazują wielką bliskość i nierozerwalną więź, jaką darzy Bóg Ojciec Swojego Syna, miłość porównywalną do miłości jaką darzy matka swoje dziecko. I ta wielka Miłość przychodzi na ziemię, by dać nowe życie. „W Nim było życie, a życie było światłością ludzi” (J 1, 4a). Jezus chce dać Ci życie i to w pełni! Święta Tereska od Dzieciątka Jezus mówiła: Wybieram wszystko! Jezus rzeczywiście dał Ci wszystko i chce byś wybrał wszystko. Jezus nie oferuje Ci smutnego, pełnego zakazów życia tylko swoją bliskość, szczęśliwe życie nie tylko te po śmierci, ale tu i teraz – na ziemi. Często wyobrażamy sobie, ze to nawet bliżej gdy sami jesteśmy razem. Bóg chce być bliżej.
Ten wolny wybór widać dalej w Ewangelii. Popatrzy na werset 10. i 11. Ewangelii: „Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. Człowiek pogardził miłością Pana Boga i wybrał coś zupełnie przeciwnego – grzech. Wybrał to, co pod przykrywką szczęścia oferuje świat, a co niekoniecznie jest dla niego dobre, stąd potem smutek, cierpienie, łzy i rozczarowanie. Gdy tak myślę to trochę z uśmiechem przypomina mi się zdanie mojego kolegi gdy wyszliśmy z Adoracji: Bóg mnie kocha, a ja jestem taki głupi… A wystarczy tylko na Niego popatrzeć, zerkać na Niego. Tak jak lubię patrzeć w oczka swojej ukochanej, tak powinienem lubić patrzeć w Jego oczy. Tak jak ja lubię patrzeć w oczy swojego ukochanego, tak lubię patrzeć w Jego oczy. I lubimy, jak w naszych oczach widać świętość i miłość, bo to dla nas odbicie Bożej miłości.
Dziś to Słowo chce pokazać nam już nie tylko Dzieciątko Jezus, Świętą rodzinę, spokój betlejemskiej stajenki. Słowo kładzie akcent na Jezusa, który przyszedł mnie zbawić. Jezus po to przyszedł na świat, aby pokazać jak bardzo kocha nas Ojciec. Bóg jest lepszy niż Gwiezdne Wojny. On nie tylko daje Nową Nadzieję (część IV), ale daje Nowe Życie. To jest coś więcej! I to jest Boże! Św. Jan rozpracowuje nas i daje wskazówkę: „Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym którzy wierzą w imię Jego” (J 1,12). To takie proste. Uwierzyć w Jezusa! Przyjąć Jezusa i Jego miłość! Uwierzyć w Tego, który zbawia i daje życie, pełne życie. Przyjęcie Jezusa odbywa się podczas przyjęcia Komunii Świętej czy Sakramentu Pojednania gdzie w pełni oddajemy siebie Jezusowi i wierzymy, że Jego miłosierdzie uwalnia nas od wszelkiego grzechu. Ale nie tylko. Jezusa przyjmujemy codziennie w wyborach i zmaganiach, w każdej chwili życia, gdy zamiast zła zwracam swoją twarz ku Bogu i wybieram Jego drogę. Jezusa staram się widzieć nawet w niej, gdy ona mnie denerwuje i mówi różne głupoty, gdy cały czas zrzędzi i czasami mówi jakieś słowa, które mnie zasmucą, gdy coś palnie. A ja widzę Jezusa w nim, gdy on jest zaciekły i w ogóle nie chce słuchać, gdy jest często zajęty różnymi rzeczami, gdy nie ma humoru.
Pan Bóg chce nas mieć bardzo blisko siebie, tak blisko jak ludzie mają siebie, ludzie którzy się bardzo kochają. Potwierdza to drugie czytanie. „Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa” (Ef 1,5). Widzimy, że Bóg traktuje nas jak swoje dzieci, z taką samą miłością jaką ma do swojego Syna Jezusa. Ale od każdego z nas zależy czy wybierzemy tę miłość. Kończąc to rozważanie niech inspiracją dla nas będzie fragment dzisiejszego listu św. Pawła do Efezjan: „Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznaniu Jego samego. (Niech da) wam światłe oczy serca tak, byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych” (Ef 1,15-18). Być blisko Boga, tak blisko, żeby Go czuć w każdej sekundzie życia to nasz ideał. Oby dobry Bóg dawał nam światłe oczy serca i mądrość, by wybierać to co jest dla nas dobre, by wybierać każdą chwilą Jezusa. Tego życzymy sobie i Wam 🙂
Autorem jest para młodych animatorów Ruchu Światło Życie, zakochanych w sobie.
Dziękujemy +
No pięknie powiem. Rewelacyjny komentarz. Bliski zwłaszcza mlodym. Jak czytam ze swoją dziewczyną to podobnie wydaje się, że mamy.