Liturgia Słowa Uroczystości Wszystkich Świętych:
Ap 7,2-4.9-14 Ps 24 1 J 3,1-3 Mt 5,1-12
Dzisiejsza Uroczystość Wszystkich Świętych w Kościele obecna jest już od II wieku. Chrześcijanie gromadzili się przy grobach męczenników na Eucharystię i prosili za ich wstawiennictwem o łaski. W IV w. pojawiło się jednak święto Wszystkich Świętych. Zwyczaj ten rozpowszechniono i ujednolicono w IX w. i przeniesiono na dzień 1 Listopada. Dzisiaj każdy z nas może przez świętych w niebie wypraszać dla siebie ogrom łask. Korzystajmy z tych przywilejów.
Dzisiejszą Liturgią Słowa pokazuje nam ogrom święty. Jak czytamy w Księdze Apokalipsy: „A oto wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i przed Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy” (Ap 7,9). Ogrom świętych. Bo świętość to przygoda dla każdego. Kim oni są? „To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili” (Ap 7,14), świadczą, że święty ma opłukane szaty, czyli kiedyś musiał mieć je brudne, grzeszne. Paleta świętych pokazuje, że można tam znaleźć ogromnych grzeszników, którzy jednak się nawrócili. Świętość to przygoda dla każdego z nas. Przygoda dokładnie w takim miejscu i w takich okolicznościach życia w jakich żyjemy.
Co pozostaje miarą świętości i wyznacznikiem dla nas? Pokazuje nam to Jezus w swojej dzisiejszej Ewangelii – osiem błogosławieństw. I można się cały czas pocieszać, że w swoim życiu np. jestem lepszy od masy innych ludzi, przecież nie cudzołożę, nie kradnę, przecież potrafię znosić wiele prześladowań, potrafię przyznać się do Boga, dbam o swoje czyste serce i o ducha modlitwy. Może i tak jest, całkiem możliwe, ale dla nas cały czas wytyczną odnośnie wiary i życia pozostają błogosławieństwa. One dla wszystkich są jednakowe, wszyscy mają jeden poziom od osiągnięcia.
Św. Jan tak to komentuje: „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi: i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3,1). Każdy z nas ma w sobie tę samą godność, każdy z nas jest dalej, pomimo naszych brudnych szat, pomimo grzechów, każdy z nas jest dla Boga Ojca cały czas dzieckiem, ukochanym dzieckiem. Zapewne pamiętamy różne przygody ze swojego życia kiedy wraz z rodzicami odbywaliśmy, jako dzieci i maluchy przygody swojego życia. Ja sam pamiętam takich wiele: wyjazd do Wieliczki czy na Słowację z rodzicami albo wyjście z tatą do lasu na grzyby pierwszy raz w życiu. I taką przygodą do której dzisiaj nas Bóg zaprasza to świętość. I chce, abyśmy ją z Nim wspominali, gdy będziemy przechadzać się po złotych alejach nieba, wraz z Nim. Gdy będziemy się z wielu rzeczy śmiać, ze swoich głupot, ze swoich porażek, czerwieniąc się przed Nim, bo wiele razy nie zrozumieliśmy Jego, gdy będziemy się zbijać ze śmiechu, patrząc na wiele śmiesznych i dziwnych sytuacji, wiedząc już, że to wszystko było w planie Boga na nasze życie. I Jezus jakby przez te sytuacje mówi: ogarnij się, bądź świętym!
I wcale nie musi to nas dziwić, wcale nie musi być to dla nas jakiekolwiek zaskoczenie. Bo tak samo jak z Bogiem, który jest święty, powinniśmy zaprzyjaźnić się z innymi świętymi w niebie. Kiedyś rozmawiając z moim przyjacielem Damianem doszliśmy do wniosku, że człowiek im więcej przebywa z kimś, tym więcej się od niego uczy. W wierze jest podobnie, przebywając więcej ze świętymi, więcej nauczymy się przebywania z Bogiem, trwania z Nim, miłości do Niego i człowieka, także do samych siebie, szacunku i cierpliwości, pokoju i pojednania, wybaczenia i przeproszenia itd. Święci na nas czekają, w niebie, czekają, aż i my tam dojdziemy. Tylko od nas samych zależy, kiedy i w jaki sposób wyruszymy w tę piękną przygodę świętości! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Błogosławionych Świąt! +
swiete słowa -i tak ładnie napisane