28 niedziela zwykła, coś o pięknym wyglądzie!

on

Liturgia Słowa 28 niedzieli zwykłej:
Iz 25,6-10a Ps 23 Flp 4,12-14.19-20 Mt 22,1-14
           
Papież Franciszek
rozpoczął zapowiadany już od dawna Synod Biskupów nt. rodziny. To bardzo ważny
sygnał dla chrześcijan, pokazujący, ze papieżowi zależy na rodzinie. Synod ma
za zadanie pokazać dzisiejsze problemy rodzin i zagrożenia czyhające na nią, co
pokazuje m.in. ankieta wysyłana wcześniej do Konferencji poszczególnych
Episkopatów, oraz pokazać jasne drogi, poprzez które Kościół może im dzisiaj
pomóc. Pamiętajmy w modlitwach o ojcach synodalnych, módlmy się także za
rodziny!
Dzisiejsza
niedziela i Słowo, które Pan kieruje, mówi o Bożej uczcie. W pierwszym czytaniu
Izajasz, prorokowi niespokojnych czasów, gdy Judzie groziło zagrożenie od strony
Asyrii, jest prorokiem nadziei pokazując obietnice dotyczące Mesjasza i dzisiaj
tak pisze: „Pan Zastępów przygotuje dla
wszystkich ludów na tej górze ucztę z tłustego mięsa, ucztę z wybornych win, z
najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win
” (Iz 25,6). Te słowa są
dla mnie ważne. Nie ma co ukrywać, lubię sobie pojeść. Myślę, że wiele osób to
lubi. A Pan obiecuje, że będzie to najlepsza uczta. Pan obiecuje, że to On ją
przygotowuje. I obiecuje dalej: „Raz na
zawsze zniszczy śmierć. Wtedy Pan Bóg otrze łzy z każdego oblicza, odejmie
hańbę od swego ludu na całej ziemi
” (Iz 25,8). I to wszystko w kontekście
uczty. Ta uczta napełni prawdziwą radością każdego uczestnika. Otrze łzę i
zdejmie hańbę. On chce dać nam nowe życie, bez hańby, chce nam przywrócić wiarę
w siebie, przypomnieć, że jesteśmy ważni. Jesteśmy ważni w Jego oczach. Mimo naszych
niepowodzeń, mimo grzechu. On nam ufa i czeka na nas. Dlaczego? „bo Pan przyrzekł” (Iz 25,8). On jest
Bogiem dotrzymującym swoich obietnic.
Temat
podejmuje dalej Ewangelia. Widzimy w niej obraz uczty. Król przygotował
wspaniałą ucztę, więc „posłał swoje
sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść
” (Mt
22,3). Jak przygotowuje się ucztę to wcześniej robi się listę gości i wysyła
zaproszenie. Wygląda na to, że
zaproszenie zostało wystosowane wcześniej, a teraz jest jedynie potwierdzane.
Każdy z nas jest zapraszany przez Króla – Boga Ojca, na ucztę już w momencie
Chrztu. Rytuał podpowie: „N., stałeś(aś) się nowym stworzeniem i
przyoblekłeś(aś) się w Chrystusa
, dlatego otrzymujesz białą szatę. Niech twoi bliscy słowem i przykładem
pomagają ci zachować godność dziecka Bożego, nieskalaną aż po życie wieczne
”.
Od Chrztu jesteśmy szczególni dla Boga i mamy odpowiednią szatę. Szatę, która
tylko jest do nas dopasowana, tylko na nas leży jak ulał i tylko w niej
wyglądamy tak pięknie! To zdanie ukazuje także, że zaproszenie wobec tego nie
było dla zaproszonych zaskakujące, dziwi więc reakcja gości. Oni nie chcą
przyjść, pokazując, że nie dorośli jeszcze na spotkanie z Panem ani z drugim
człowiekiem. To niezwykła szansa, jaką każdy z nich i nas otrzymuje. To
zaproszenie na ucztę, nie do pracy czy na przesłuchanie czy na sąd, ale na
ucztę! Tą ucztą jest Eucharystia. Najlepsza z uczt, bo to Uczta Miłości.
Od samego początku to widać, gdy kapłan idzie i całuje ołtarz, później robi
znak krzyża i ogłasza: „Miłość Boga Ojca…”,
aż po Komunię, gdy jednoczymy się z Bogiem, który jest miłością (por. 1 J 4,8). Ale człowiek może nie
chcieć przyjść do Boga. Może być tak i dzisiaj. Dlaczego?  Bo nuda, bo zimno, bo kazanie mi nie pasuje
itp. Można wyliczyć wiele powodów. To nie jest postawa chrześcijańska! To
pokazuje, jak mało jeszcze rozumiemy z Eucharystii… Jak mało jeszcze wierzymy…
Ewangelista
podpowiada: „sala zapełniła się
biesiadnikami
” (Mt 22,10b). Bóg, jako nasz Ojciec chce, aby Jego dom był
pełny, by każdy tam się znalazł. On cierpliwie czeka na każdego, pokazuje to
przypowieść o Synu Marnotrawnym, gdzie czytamy: „A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko;
wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go
” (Łk 15,20). Mimo tego, obowiązuje jakaś
etykieta spotkania. Czytamy dalej: „Wszedł
król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka, nie ubranego
w strój weselny. Rzekł do niego: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając
stroju weselnego?” Lecz on oniemiał
” (Mt 22,11-12). Król przybył i urzeczywistnia Królestwo. Dlaczego król tak
się zdenerwował? Odpowiedź jest jasna. Jezus powiedział: „Nie każdy, który
Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto
spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie
” (Mt 7, 21). Trzeba mieć
odpowiednią szatę. Tę białą szatę z sakramentu Chrztu, o którą mieli m.in. dbać
rodzice i chrzestni, ale i my sami. Jak czytamy: słowem i przykładem. Apokalipsa podpowie: „Ci przyodziani
w białe szaty kim są i skąd przybyli? (…) I rzekł do mnie: To ci, którzy
przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je
wybielili
” (Ap 7,13-14). Niedawno
zmarła Anna Przybylska, która wyspowiadała się po 13 latach, wróciła do Boga.
Pokazała, jak i gdzie wyprać swoją szatę. Tu pralka nie pomaga, ani proszek. Trzeba
być Jezusowym, tzn. mieć Jego Serce i Jego Ducha. Bez tej szaty nie przystąpimy
ani do Komunii Świętej, ani nie mamy co liczyć na niebo. Bóg chce także naszego
powrotu, chce byśmy już od teraz nosili odpowiednią szatę. Dla nas jest ciągle
szansa. To teraz decyduje się nasza przyszłość. To teraz sami decydujemy. Psalmista
powie: „dobroć i łaska pójdą w ślad za
mną
” (Ps 23). Za nami może chodzić, albo Boża łaska i dobro jakie
dokonujemy, albo zło. Panie, proszę Cię, dodawaj udzielaj łaski, abym był
blisko Ciebie. Pomagaj zachować mi czystą szatę, abym był gotowy na spotkanie z
Tobą w Eucharystii i w życiu wiecznym!
Św. Paweł w
Liście do Filipian tak pisze: „Wszystko
mogę w Tym, który mnie umacnia
” (Flp 4,13). On wie, że tylko Bóg jest
jedyną podporą człowieka. Pawłowi te słowa na pewno towarzyszy wielokrotnie,
pewnie powtarzały się mu w głowie niczym echo. Dlatego poszedł na III wyprawy
misyjne.. I Paweł pisze dalej: „A Bóg mój
według swego bogactwa zaspokoi wspaniale w Chrystusie Jezusie każdą
waszą potrzebę
” (Flp 4,19). Naturalne, że będą towarzyszyć człowiekowi
jakieś lęki, pragnienia w tym życiu. On wiedział, że skoro Pan do czegoś
powołuje to daje łaski Dlatego nie ma co się lękać! Paweł mówi, że w imię
Jezusa wszystkie te lęki odejdą. Zaspokojenie naszych potrzeb leży w Jezusie.
On jest rozwiązaniem wszystkich problemów człowieka. Bo jak On sam powiedział:
Ja jestem drogą, prawdą, i życiem” (J 14,6). Psalmista doświadczał
takiego Boga. Pisze On dzisiaj: „Pan jest
moim pasterzem, niczego mi nie braknie
” (Ps 23).
Dlatego Paweł
pisze: „Umiem cierpieć biedę, umiem i
obfitować. Do wszystkich w ogóle warunków jestem zaprawiony: i być sytym, i
głód cierpieć, obfitować i doznawać niedostatku
” (Flp 4,12). Paweł wie, że
Pan, Dawca wszelkiego dobra, zatroszczy się o wszystko. Myślę, że Paweł w pełni
zrozumiał często powtarzane przez Mateusza słowa: „Królestwo niebieskie podobne jest do…” (Mt 22,2). Paweł na różne
sposoby, w biedzie, w sytości, w cierpieniu, w niedostatku, w radości itd.,
ukazywał, że Królestwo Boże jest dla każdego. Obojętnie od tego, jaki ma status.
Ważne, że nosi w sobie podobieństwo do Boga i jest Jego dzieckiem. To zadanie
też dla każdego z nas, chrześcijan, aby w swoim otoczeniu urzeczywistniać na
różne sposoby, niestrudzenie i z ogromną radością Królestwo Boże. I każdy z nas
ma szansę się tam dostać. I za to dziękuje dzisiaj Bogu, słowami Pawła: „Bogu zaś i Ojcu naszemu chwała na wieki
wieków! Amen
(Flp 4,20). A co
Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Błogosławionej
niedzieli i czasu zwykłego!

One thought on “28 niedziela zwykła, coś o pięknym wyglądzie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *