Liturgia Słowa 8 niedzieli Wielkanocy,
Zesłanie Ducha Świętego:
Dz 2,1-11 Ps 104 1 Kor
12,3b-7.12-13 J 20,19-23
Dzisiaj w Kościele obchodzimy wielką
uroczystość, dziś jest Zesłanie Ducha Świętego. Duch Święty jest obiecanym
darem od Ojca i Syna. To On uzdalnia chrześcijan do wiary, udzielając swoich
darów. W wielu parafiach można było uczestniczyć w nocnych czuwaniach przed tą
uroczystością. Módlmy się, abyśmy każdego dnia żyli Duchem Świętym, Ożywicielem
i byli posłuszni Jego natchnieniom. Wczoraj także w Wigilię dzisiejszej
uroczystości w Katedrze rzeszowskiej bp diecezjalny Jan wyświęcił na kapłanów 6
diakonów naszej diecezji. Dzisiaj celebrują oni też pierwszą Eucharystię w
swoich parafiach, pamiętajmy o nich w swoich modlitwach!
Dzisiaj
Liturgia Słowa jest bardzo bogata i piękna. Czytamy: „Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na
tym samym miejscu” (Dz 2,1). Wszyscy byli razem, wszyscy Apostołowie, uczniowie
i wraz z nimi Maryja. Łukasz Ewangelista nie notuje tego, ale św. Jan podaje: „Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia,
tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami”
(J 20,19a). Widzimy uczniów pełnych trwogi, co potęgują jeszcze zamknięte drzwi.
Oni się boją o swoje życie. Zamykają więc siebie, Jezusa, swoją wiarę w
czterech ścianach. Był to jeszcze wieczór dnia Zmartwychwstania, dnia nowego
stworzenia. I dzieje się coś niesamowitego: „Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru,
i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z
ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy
zostali napełnieni Duchem Świętym” (Dz 2,2-4a). Duch zstępuje na
wszystkich, napełniając całą wspólnotę uczniów sobą i swoimi darami. Te dary są
niejako widoczne, w postaci ognistych języków. Ognistych, aby wypalić to co
jeszcze w uczniach powstrzymuje ich od pełnej wiary, ich egoizm, ich plany, ich
lęk i strach. Duch Święty przemienił uczniów, przemienia człowieka.
Jan opisuje to
trochę inaczej: „przyszedł Jezus, stanął
pośrodku i rzekł do nich: „Pokój wam!” (J 20,19b). Jezus stając
pośrodku, stoi w miejscu, gdzie jest dobrze widziany przez wszystkich. Ale
staje tez w miejscu, które było i jest tylko Jego. Zajmuje centralne miejsce
grupy, jest sercem całej wspólnoty. Wtedy, gdy jest On już pośrodku, wtedy w
życiu każdego z uczniów jest pokój. On swoja obecnością daje pokój. Już nie są
zamknięci, pełni strachu, ale w ich sercu bije prawdziwa wolność i radość. Bo
gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na odpowiednim miejscu. Wtedy,
po obdarowaniu Duchem, po Jego darach, uczniowie: „zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić” (Dz
2,4b). Oni idą z odwagą głosząc Jezusa, Jego Zmartwychwstanie. To Duch uzdalnia
do tego. To ogromna łaska. O tę łaskę trzeba się modlić, zabiegać. Św. Paweł
tak opisze to w drugim czytaniu: „Wszyscyśmy
też zostali napojeni jednym Duchem” (1 Kor 12,13b). Kontrastują one z
opinią części społeczeństwa jerozolimskiego opisującego uczniów: „Upili się młodym winem” (Dz 2,13).
Czasami widać
jak ludzie chodzą upojeni alkoholem, albo są pod wpływem innych środków.
Podobnie powinno być trochę z nami, z chrześcijanami. Upojeni Duchem. To
powinno być widoczne w społeczeństwie, wyróżniać od niego, a zarazem pociągać
swoją tajemniczością. Żeby dawać świadectwo o Jezusie, nie trzeba koniecznie od
początku mówić o Jezusie, o Jego miłości czy wzywać do nawrócenia. Duch daje
wile darów, m.in. dzisiaj Apostołom dar mowy i świadectwa, ale daje też m.in.:
„miłość,
radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5,22-23) i tymi
darami też trzeba świadczyć. Ktoś może wiele powiedzieć innym swoją radością na
co dzień, cierpliwością wobec drugiego człowieka, opanowaniem w różnych
sytuacjach, łagodnością w mowie czy dobrocią w czynach. Pan przemawia na różne
sposoby… Panie, oddaje Ci dzisiaj siebie, posługuj się mną, tak jak Ty chcesz!
Wrócę jeszcze
do Ewangelii. Jezus dokonuje tu cudownych rzeczy. Pisze św. Jan: „Po tych słowach tchnął na nich i powiedział
im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im
odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»” (J 20,22-23). Czasownik
tchnął, z j. greckiego emfysao,
występuje tylko w tym miejscu w Nowym Testamencie. W Starym Testamencie
występuje się w kontekście ulepienia, stworzenia człowieka (zob. Rdz 2,7) oraz
przekazania ducha, który ożywia umarłych (zob. Ez 36,9). Pokazuje to, że Jezus
dokonuje to niejako nowego stworzenia. Jego tchnienie jest tchnieniem życia,
ożywiającym uczniów. Duch daje życie. Dlatego powie św. Paweł dzisiaj: „Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy
Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»” (1 Kor 12,3b). Nowe stworzenie, nowe
życie, dokonuje się w nas w momencie Chrztu. Tu zanurzyliśmy się w śmierci
Jezusa, ale i w Jego Zmartwychwstaniu, w nowym życiu. Od tego momentu jesteśmy
Chrystusowi. Czasem można to zatracić, bardziej lub mniej. Można zauważyć
czasami trochę zobojętniałych katolików, czasami katolików sprzeciwiających się
nauce Kościoła, a czasami ludzi, którzy w ogóle od Kościoła odchodzą. Ale każdy
z nich ma w sobie znamię Jezusowe. I można czuć, że takiego Kościoła nie chce,
potrzebuje reform, więcej luzu i spokoju. Ale to nie Jezus się zmienia, nie On
potrzebuje zmiany. Tu potrzeba ogromnej modlitwy za nas katolików, za Kościół,
wołania razem z psalmistą: „odnów oblicze
ziemi” (Ps 104), odnawiaj nasze oblicze.
Słowo
odnawiać ma w sobie głębie. Pokazuje, żeby czynić coś na nowo, przywracać
niejako pierwotny stan. Duch ma taką moc, przywracać nas na nowo do Chrystusa,
upodabniać nas do Niego. Potrzeba tego wołania, aby przyjmować naukę, aby nią
żyć. Jezusowa nauka nie jest łatwa, jest wymagająca i trudna. W sekwencji przed
Ewangelią słyszeliśmy: „Bez Twojego
tchnienia, Cóż jest wśród stworzenia? Jeno cierń i nędze. Obmyj co nieświęte,
Oschłym wlej zachętę, Ulecz serca ranę. Nagnij, co jest harde, Rozgrzej serca
twarde, Prowadź zabłąkane”. Wiara jest wymagająca, ale potrzeba w niej
trochę szaleństwa, ryzyka, w granicach Ducha. By nie być cierpiętnikiem,
uciemiężonym uczniem Jezusa, ale radosnym ze spotkania z Nim. A co Słowo, Pan
Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Niech radość
ze Zmartwychwstałym napełnia Was każdego dnia!
Coś później niż zwykle. Księże, nie opuszczaj się!