5 niedziela Wielkanocna – jak odnaleźć Boga?

on

Liturgia Słowa 5 niedzieli Wielkanocy:

Dz 6,1-7 Ps 33 1 P 2,4-9
J 14,1-12
            Trwamy
w Kościele w miesiącu maju. Tradycyjnie miesiąc ten jest poświęcony Maryi,
zwłaszcza poprzez śpiew Litanii Loretańskiej. Podczas modlitwy nią kontemplujemy
Maryję i Jej cnoty. To piękny zbiór komplementów dla Maryi. Nie ma pewności, kiedy powstała
Litania Loretańska. Prawdopodobnie jakaś jej wersja znana była już w XII
wieku we Francji. Pewne jest to, że zatwierdził ją oficjalnie papież
Sykstus V w 1578 r. Nazwę „Loretańska” otrzymała od miejscowości Loretto
we Włoszech, gdzie była szczególnie propagowana i odmawiana
prawdopodobnie od 1531 r. Przypuszcza się, że część tytułów Maryi
pochodzi z wpisów w księgach sanktuarium Domku Loretańskiego. Prosimy w modlitwie, abyśmy stawali się, jak Maryja. A
każdy ma co czerpać od Maryi i co naśladować…
Bóg ma wielkie
poczucie humoru. Pozostając przed święceniami diakonatu, które odbędą się 31
maja (proszę o modlitwę za mnie i braci kleryków, którzy je przyjmą), dzisiaj w
pierwszym czytaniu słyszę perykopę o wyborze 7 uczniów na diakonów. Bardzo
trafne są słowa: „Nie jest rzeczą
słuszną, abyśmy zaniedbywali słowo Boże, a obsługiwali stoły – powiedziało
Dwunastu, zwoławszy wszystkich uczniów. Upatrzcie zatem, bracia, siedmiu mężów
spośród siebie, cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości. Im
zlecimy to zadanie
” (Dz 6,2-3). Diakonów wybiera się z pośród ludu, to
bardzo ważne. Są z ludzi, normalnych ludzi, którzy chcą oddać się służbie
innym. Diakoni obsługują stoły, tzn. zgodnie z ówczesnym myśleniem służą,
przynoszą, donoszą, sprzątają, troszczą się o ubogich… Dzisiaj słowo
uzmysławia mi, że będę w tej misji brał szczególny udział, przez święcenia. Ale
każdy jest wezwany do obsługi stołu. Stół to specyficzne miejsce. W każdym domu
powinien on być i to nie dlatego, ze łatwiej i kulturalniej się przy nim je czy
pije. Ale stół to miejsce wspólnego poznawania się rodziny, w ogóle ludzi. To
miejsce wspólnego pogłębiania relacji, wymiany różnych doświadczeń,
dyskutowania, rozwoju osobowości każdego człowieka.
Małe dzieci
szybko uczą się nowych słów czy postaw, gdy mają tego przykład, dlatego wybiera
się diakonów z uczniów, którzy widzieli wcześniej Apostołów. Dlatego potrzeba
dzisiaj świadectwa chrześcijan dla siebie nawzajem, że można służyć i być z
tego powodu szczęśliwym, że służba daje radość. Bo służba to bycie dla innych.
A człowiek realizuje się zawsze w perspektywie drugiego człowieka… Pokazał nam
to sam Jezus w innym miejscu. Pismo Święte tak o Nim mówi: „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby
służyć i dać swoje życie na okup za wielu
” (Mt 20,28) i dal tego przykład w
Wieczerniku, gdy „wstał od wieczerzy i
złożył szaty. A wziąwszy prześcieradło nim się przepasał. Potem nalał wody do
miednicy. I zaczął umywać uczniom nogi i ocierać prześcieradłem, którym był
przepasany
” (J 13,4-5)
Pięknie to
łączy się z dzisiejszą Ewangelią. Jezus mówi: „wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie –
wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła!
” (J 14,11). Owszem w
Kościele jest też i wiele zła, zdarza się pedofilia, zdarza się porzucenie
kapłaństwa, stanu życia zakonnego, machloje pieniężne. Tak, ale Kościół jest
zarazem święty i grzeszny. Mało dzisiaj widzi się w Kościele dobra.

Pomija się
często w mediach i zwykłych zwyczajnych rozmowach, ile jest troski o ubogich,
ile dziennie jadłodajnie Caritas dają posiłków biednym, jak się im pomaga czy
to pieniężnie, czy szukając pracy, czy dobrym słowem, a czasami po prostu
byciem, jak wolontariusze. I dzisiaj Jezus wzywa każdego z nas do wiary w
Niego. I choć można mieć problem ze spotkaniem z Nim w Sakramentach, w
modlitwie, to do wiary, do takiego spotkania z Nim mogą prowadzić różne dzieła.
Bo Chrystus jest nie tylko w tabernakulum, nie tylko w Piśmie Świętym, ale jest
i w drugim człowieku, każdym, a zwłaszcza w słabym, biednym i schorowanym. Dlatego
Piotr przypomina w swoim liście: „Wy zaś
jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem
[Bogu] na własność przeznaczonym, abyście ogłaszali dzieła potęgi Tego, który
was wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła
” (1 P 2,9). Swoim
życiem jesteśmy wezwani, aby urzeczywistniać Boga, aby wszystkim pomagać przejść
z ciemności do światła. Pomagać każdemu, nie tylko tym, którym się nam podoba,
ale każdemu. To trudne, ale możliwe. Pierwotny Kościół o tym wiedział, dlatego
słowo Boże rozszerzało się, wzrastała
też bardzo liczba uczniów w Jerozolimie, a nawet bardzo wielu kapłanów
przyjmowało wiarę
” (Dz 6,7) Panie proszę Cię, dodawaj nam sił, wszystkim
chrześcijanom, abyśmy potrafili służyć innym, wszystkim służyć, abym w każdym
człowieku widział Ciebie, potrzebującego mnie, mojej pomocy. Daj nam wrażliwe
serce i oczy, aby nigdy się od nikogo nie odwrócić…
Piękna jest
także Ewangelia! Czytamy w niej: „W domu
Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę
przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę
powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem

(J 14,2-3). Wraz z w. 1 to jeden z moich najbardziej ulubionych cytatów z Pisma
Świętego. Pełen radości, miłości, nadziei, ufności, wiary… Bóg oferuje mi
mieszkanie. To nie byle co. Może się wydawać to bajkowe, ale nie. Jezus mówi
wcześniej: „Niech się nie trwoży serce
wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie!
” (J 14,1). Choć świat promuje
dzisiaj kulturę tymczasowości, wlewając strach i lęki o jutrzejszy byt
człowieka, to Bóg mówi spokojnie. Ja jestem. Ja jestem w trudnościach i oferuje
Ci stałość, stabilność, tylko bądź ze mną w jednym domu. Jak być z Bogiem?
Wiarą. Ona pomaga w trudnych sytuacjach. Wiara pomaga, dając nadzieję, dając
optymizm i siły. Mądrość ludowa podpowie: „wiara góry przenosi”. I tak jest.
Sam wielokrotnie widzę, ile mi daje wiara w swoim życiu. Tu każdy może zobaczyć
ile wiara daje jemu… Jezus zachęca, aby być stale przy boku. Nie chodzi o to,
żeby cały czas być w Kościele, klęcząc i się modląc. Nie. Chodzi o to, aby
sercem być przy Bogu, czy w pracy, czasami do Niego wzdychając, czy to jadąc
autobusem czy tramwajem, czy stojąc w kolejce do lekarza czy w sklepie. Jezus
zachęcając do wiary ukazuje piękną rzecz. W grece użyto tu przyimka „eis”, który tłumaczy się „w”. Ale zdanie to można też
przetłumaczyć jako „wierząc zwracajcie
się ku Bogu
”.
Z wiarą i
odnajdywaniem Boga można mieć problemy. Ale Jezus ma na to lekarstwo. Mówi: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie
przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie
” (J 14,6). Znowu czytając
grekę, użyto tu połączenia „kai
[tłum. „i”], co można przetłumaczyć „Ja jestem drogą,
czyli prawdą oraz życiem
”. Jezus jest Drogą do Ojca, czyli relacja z
Nim. I to w Jego perspektywie każdy może zobaczyć, swoje życie, czy jest ono
prawdziwe czy zafałszowane, czy jest w ogóle życiem czy grobem. Swoją drogę
można zobaczyć także przez pryzmat Pisma Świętego, które mówi „Twoje słowo jest
pochodnią dla stóp moich i światłem na mojej ścieżce
” (Ps 119,105). Zawsze
pozostaje perspektywa powrotu na odpowiednią drogę. Zawsze można zawrócić, jak
na normalnej drodze… Jezus zachęca jeszcze do wiary w Jego moc. Czytamy: „Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał
tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do
Ojca
” (J 14,12). Jezus poprzez Wniebowstąpienie jest po prawicy Ojca. On
tam jest i może nam wyprosić wszystko, ale na miarę naszej wiary. Panie
przepraszamy Cię za to, że czasami schodzimy z naszej drogi, że wolimy iść
swoimi ścieżkami, bądź naszą pochodnią, bądź naszym światłem, bądź naszą Drogą
na zawsze! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Niech radość
ze Zmartwychwstałym napełnia Was każdego dnia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *