Niedziela palmowa – gdzie jesteś? O wierze słów kilka…

on
Liturgia Słowa 6 niedzieli Wielkiego Postu:
Mt 21,1-11 (procesja z
palmami) Iz 50,4-7 Ps 22 Flp 2,6-11 Mt 26,14-27,66 (Eucharystia)
           
Dzisiejsza
niedziela zwana jest Niedzielą Palmową. Rozpoczyna ona Wielki Tydzień, w czasie
którego będziemy przeżywać największe Święta naszej wiary, Triduum Paschalne, rozpoczynające się w Wielki Czwartek Mszą
Wieczerzy Pańskiej a kończące się w Niedziele Zmartwychwstania. Dzisiejsza
niedziela przypomina o historycznym wjeździe Jezusa do Jerozolimy,
zapowiedzianym przez proroka Zachariasza (Za 9,9), gdzie Bóg powraca do swojego
Miasta Jeruzalem. Dzisiaj podczas Liturgii odczytywana będzie Ewangelia o Męce
Jezusa, ukazując nam, jak wiele Jezus wycierpiał dla nas, dla naszego
zbawienia, aby nas przyprowadzić do Ojca (J 11,52).
Przyjrzyjmy
się najpierw Ewangelii na obrzęd poświęcenia palm. Jest stosunkowo krótka do Ewangelii z Liturgii Słowa, ale równie bardzo bogata. Cała perykopa dzisiejsza
toczy się w kontekście Paschy, największego święta żydowskiego, które
upamiętnia wyzwolenie przez Boga swoje ludu z niewoli egipskiej. Jezus zbliża
się do Jerozolimy, gdzie na czas Paschy przybywało bardzo wielu pielgrzymów,
niektórzy podają nawet, że było ok. 600 tysięcy ludzi. Jezus nie mógł wybrać
bardziej dramatycznego momentu. Przyszedł do miasta pęczniejącego od ludzi
nastrojonych na odbiór religijnych wrażeń. Jezus jedzie na osiołku, zgodnie z
zapowiedzią proroka Zachariasza (Za 9,9), jedzie na płaszczach innych osób, co
jest wyrazem wielkiego szacunku wobec Jezusa. Tłumy ślą przed Nim płaszcze ,
jak kiedyś przed Jehu (2 Krl 9,13) i gałązki palmowe, jak przed Szymonem
Machabeuszem (1 Mch 13,51), wyrażając wielki podziw wobec osoby Jezusa.
Krzyczą: Hosanna, co można
przetłumaczyć jako wybaw nas teraz!
Jest to powiązanie z Psalmem 118, psalmem świątecznym, uwielbiającym Boga.
Jezus jest bardzo odważny. Wie, że wjeżdża uwielbiany przez lud, ale
znienawidzony przez władze (J 11,49-53). Gdyby chodziło Mu tylko o uczczenie
święta Paschy, mógłby to zrobić po cichu, bardzo ostrożnie. Lecz Jezus
przychodzi pełen odwagi, jako Mesjasz i Król.

               
Liturgia Słowa kontynuuje ten
temat. Czytamy w pierwszym czytaniu: „Pan
Bóg otworzył Mi ucho, a Ja się nie oparłem ani się cofnąłem
” (Iz 50,5). Pan
dzisiaj chce otwierać moje ucho, abym słuchał Jego Słowa. W tym jednak trzeba
Bogu lekko pomóc – nie opierać się, nie cofać się, tzn. że trzeba chcieć. Bycie
głuchym ogranicza funkcjonowanie w społeczeństwie. Podobnie głuchota ogranicza
naszą wiarę. Dalej Izajasz mówi: „Podałem
grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej
twarzy przed zniewagami i opluciem
” (Iz 50,6). Jezus świadomie idzie na
Mękę. On się nie wzbrania, bo przyszedł, aby pełnić wolę Ojca (J 4,34), bo wie,
że „Pan Bóg wspomaga” Go (Iz 50,7a). On
ma głębokie zaufanie wobec Ojca. Takiego zaufania brakuje nam, chrześcijanom
XXI w. Brakuje Go, gdy towarzyszą nam trudności, gdy ziemia pod naszymi nogami
drży, gdy pali nam się grunt. W wielu różnych sytuacjach, w pracy, w domu, w
szkole, w środowiskach naszego życia. A Jezus w każdej chwili ufał Ojcu, nawet
w Ogrojcu. Jak czytamy dzisiaj: „Ojcze
mój, jeśli nie może ominąć Mnie ten kielich, i muszę go wypić, niech się stanie
wola Twoja!
” (Mt 26,39-44). Panie, dodawaj mi ufności i wiary w Ciebie,
wtedy gdy jest łatwo, wtedy gdy jest trudno.
           
Piękne jest także drugie czytanie. W
nim św. Paweł opisuje kenoze, tzn.
uniżenie Jezusa. Czytamy: „On, istniejąc
w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być
z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy
się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył
samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej

(Flp 2,6-8) Jezus doświadczył uniżenia, był bardzo pokorny. Greckie tapeinosis oznacza pełne uniżenie, do
końca. Związane jest ono tutaj nie z czasem, ale z jakością życia – do śmierci,
wskazując, że to uniżenie jest całkowite. To nam oferuje dzisiaj, choć świat
uważa to za niemodne. Świat pokazuje, że aby być kimś trzeba umieć wiele,
trzeba znać się na wszystkim i umieć przepychać się łokciami. A Jezus
przypomina co innego – aby być kimś trzeba umieć zgiąć przed Nim kolana, umieć
wyrzec się tego, co ogranicza (fb, telefon, pieniądze, towarzystwo). Można tego
nie widzieć, mówiąc, że jest ok., ale jeżeli tak prosto Ci wszystko idzie
oddawanie wszystkiego, to jeszcze nie oddałeś tego najcenniejszego co masz,
może swojego czasu dla Boga, może siebie? Jezus przyjął ludzkie ciało,
rezygnując z równości z Bogiem. Greckie harpagmos
oznacza dosłownie nie zatrzymał, jako zdobyczy, zrezygnował, wyrzekł się. Jezus
rezygnuje z równości z Bogiem, aby się ogołocić z tego, co było własnością
Chrystusa przed wcieleniem. To prowadzi do wielkości w oczach Boga, poprzez
uniżenie i wyrzeczenie się, nawet wyrzeczenia się siebie…
           
Męka, którą dzisiaj słuchamy jest
pełna bogactwa. Widzimy Piotra, który najpierw mocno świadczy o bliskości i
gotowości pójścia za Jezusem nawet na śmierć (Mt 26,31-35), a później Go
zdradza (Mt 26,69-75), co ukazuje historie każdego człowieka. Widzimy Judasza,
który zdradza Jezusa pocałunkiem (Mt 26,48-50), czymś najbardziej osobistym. A
Jezus odpowiada mu „Przyjacielu”. To echo słów z ogrodu Eden, gdzie Bóg woła do
Adam: „Gdzie jesteś?” (Rdz 3,9). Jezus jednak z miłością zwraca się do Judasza.
Bóg nawet po grzechu, po naszej zdradzie Jego, szuka nas. Jak przypomniał
papież Franciszek: „Bóg nigdy
nie męczy się przebaczaniem nam; to nas męczy proszenie
Go o miłosierdzie”. Bóg jest pełen miłosierdzia,
bo jest wierny
”. Tak, to grzeszni jesteśmy my, i to nas,
grzeszników Bóg przyszedł w swojej miłości zbawić i odkupić. I to się już
dokonało, teraz trzeba to tylko osobiście przeżyć i zaakceptować.
           
Jako
ludzie mamy nieprzyjemną przywarę, jesteśmy niedowiarkami. Lubimy, gdy jesteśmy
świadkami czegoś, gdy sami doświadczamy czegoś. Dlatego podczas śmierci Jezusa
na krzyżu towarzyszą temu konkretne znaki: „A
oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia
zadrżała i skały zaczęły pękać. Groby się otworzyły i wiele ciał
Świętych, którzy umarli, powstało. I wyszedłszy z grobów po Jego
zmartwychwstaniu, weszli oni do Miasta Świętego i ukazali się wielu. Setnik
zaś i jego ludzie, którzy odbywali straż przy Jezusie, widząc trzęsienie ziemi
i to, co się działo, zlękli się bardzo i mówili: «Prawdziwie, Ten był Synem
Bożym». Było tam również wiele niewiast, które przypatrywały się z
daleka. Szły one za Jezusem z Galilei i usługiwały Mu. Między nimi były:
Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba i Józefa, oraz matka synów Zebedeusza

(Mt 27,51-56). To cztery cudowne zdarzenia:
a)    Pierwszym
jest zasłona. Była to zasłona oddzielająca miejsce najświętsze. Poza tę zasłonę
żaden człowiek nie miał prawa wejść za wyjątkiem najwyższego kapłana w dniu
oczyszczenia. Za tą zasłoną mieszkał Duch Boga. Do tego czasu Bóg był ukryty i
daleki, i nikt z ludzi nie miał pojęcia, jakim jest Bóg. Ale w śmierci Jezusa
widzimy, że ukryta miłość Boża i droga poprzednio zamknięta dla wszystkich
ludzi, obecnie staje się otwarta i dostępna dla wszystkich, a jest to droga
prowadząca do obecności Boga.
b)   Druga
to groby. Wskazują, że Jezus zwyciężył śmierć. Umierając i powstając znów do
życia Jezus zniszczył moc śmierci, która przestała być tragedią, ponieważ teraz
jesteśmy pewni, że ponieważ On żyje i my będziemy żyli.
c)    Trzecia
to setnik, który oddaje cześć i wyznaje wiarę w Jezusa, zgodnie z zapowiedzią
(J 12,32). W świetle tego Setnik jest owocem krzyża Chrystusowego. Krzyż
skłonił go do uznania majestatu Jezusa w takim stopniu jak nic innego nie mogło
by czynić.
d)   I
ostatnia, to kobiety. Mówi się czasami, że w odróżnieniu od mężczyzn kobiety
nie miały czego bać się, ponieważ ich pozycja społeczna była taka niska, że
nikt nie domyśliłby się w kobiecie naśladowcy Jezusa, a uczniowie, mężczyźni
uciekli. Ale tutaj znajdujemy coś więcej. Niewiasty te znajdują się tutaj,
ponieważ kochają Jezusa. A doskonała miłość odpędza bojaźń.
Panie, dziękuje Ci za Twój Krzyż,
za Twoją Mękę, Śmierć i Zmartwychwstanie, za Twoje zwycięstwo i Miłosierdzie!
Proszę wlewaj we mnie swoja miłość, oczyszczaj mnie Swoja Krwią i chroń przez
zaparciem się Ciebie! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Błogosławieństwa
Bożego na czas przygotowania do Świąt Paschalnych!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *