33 niedziela zwykła – chrześcijanie – pedofile, złodzieje, i co jeszcze?

on
Liturgia Słowa 33 Niedzieli zwykłej:
Ml 3,19-20a Ps 98 2 Tes 3,7-12 Łk 21,5-19
W Krakowie
odbywa się Forum Nowej Ewangelizacji. To jedna z wielu możliwości spotkania się osób, wymiany
myśli nt. ewangelizacji w Kościele. Podczas spotkania bp. Ryś powiedział: „To, co nas łączy, jest
absolutnie większe od tego, co nas dzieli (…)
Ewangelizacja nie
jest prywatną sprawą żadnego z nas. To Kościół ewangelizuje”. A skoro należymy
do Kościoła przez chrzest powinniśmy się w Ewangelizację włączyć… Jesteśmy też w miesiącu listopadzie, w którym poświęcamy naszą pamięć modlitewną zmarłym. Każdy z nas może znaleźć się w podobnej sytuacji, dlatego warto modlić się za zmarłych, w przyszłości się nam to napewno zwróci!
Dzisiejsza Liturgia
Słowa jest mocne. W pierwszym czytaniu prorok Malachiasz mówi: „oto nadchodzi dzień palący jak piec” (Ml
3,19), a psalmista jakby powtarza: „Pan,
który nadchodzi, bo przychodzi osądzić ziemię. On będzie sądził świat
sprawiedliwie i ludy według słuszności
” (Ps 98). Obaj przypominają o tym co
nas czeka – sąd po śmierci. Człowiek zazwyczaj boi się sądów, ale gdy ktoś jest
pewny swego, wie, że wszystko jest zgodne z prawdą, że nie ma się czego
wstydzić, to nie ma się czego bać. Dlatego Malachiasz dokonuje rozróżnienia: „wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający
krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień
” (Ml 3,19) – to
obraz dla ludzi nie żyjących Ewangelią, nie żyjących Bogiem oraz: „a dla was, czczących moje imię, wzejdzie
słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego promieniach
” (Ml 3,20).
To piękne porównanie. Słońce daje życie roślinom, które są pokarmem dla
zwierząt itd. Wszystko zaczyna się od słońca, a tym słońcem dla nas jest Jezus
Chrystus, Bóg. Tak określano Syna Bożego od pierwszych wieków chrześcijaństwa.
Dla chrześcijanina dzień sądu będzie dniem wielkiej radości. Dlaczego? Każdy
chrześcijanin chce być przecież z Panem, chce dojść do pełni szczęścia. Pierwsi
chrześcijanie modlili się bardzo często: „Marana
tha! – Przyjdź Panie Jezu!
” (Ap 22,20), gdyż wiedzieli, że w tym dniu odda
Pan to, na co każdy z nas zasłużył, nie mniej, nie więcej, ale dokładnie to, na
co każdy z nas zapracował, dając nam Siebie w pełni!
Św. Paweł
przypomina nam: „sami bowiem wiecie, jak
należy nas naśladować, bo nie wzbudzaliśmy wśród was niepokoju

ani u nikogo nie jedliśmy
za darmo chleba, ale pracowaliśmy w trudzie i zmęczeniu, we dnie i w nocy, aby
dla nikogo z was nie być ciężarem
” (2 Tes 3,7-8). Apostoł przypomina o powszechnym
obowiązku pracy, o tym, aby nie być ciężarem dla drugiego, aby nie być
samolubem czy egoistą. W Tesalonikach Paweł pracował wraz z innymi, którzy
głosili Słowo Boże. To żaden wstyd i co więcej, zapewne zgodnie z ówczesnym
zwyczajem dzielili się tym, co mieli, na co zapracowali. Pawłowe wezwanie
odczytywane w pryzmacie nauki proroka Malachiasza staje się wezwaniem do
miłosierdzia, aby dzielić się tym, co się ma. Chrześcijanin odnajduje bowiem
radość w dawaniu (zob. Dz 20,35). Dzielenie
się to cnota ewidentnie chrześcijańska, ale nie chodzi tutaj o dzielenie się
koniecznie pieniędzmi! Dzielić się można zarówno swoim czasem, modlitwą czy
wiedzą. Panie dodawaj mi cnoty miłości ofiarnej, abym umiał się dzielić, abym
umiał być dla innych!
Pełna
przestrogi, troski i nadziei jest dzisiejsza Ewangelia, choć z początku jest
zaskakująca. Jezus mówi: „Przyjdzie
czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by
nie był zwalony
” (Łk 20,6), czym zapowiada zburzenie Świątyni Jerozolimskiej,
tak bardzo cennej dla Żydów. Stało się to w 70 r. n.e., a dla Izraelitów miało
to być to wezwaniem do nawrócenia. Do nawrócenia, ale i utwierdzenia w wierze
prowadzić mają uczniów również prześladowania, o których Jezus jasno mówi: „podniosą na was ręce i będą was
prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia
wlec was będą do królów i namiestników
” (Łk 20,12) oraz „wydawać was będą nawet rodzice i bracia,
krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią.

I z powodu mojego imienia
będziecie w nienawiści u wszystkich
” (Łk 20,16-17). Jezus nie oszukiwał nas nigdy,
prześladowania były, są teraz i zapewne będą. Choć może nas nie dotykają one w
sposób jawny – nikt z nas nie jest męczony cieleśnie, to jednak mogą nas
dotykać innego rodzaju prześladowania, jak np. męczenie psychiczne, wyśmiewanie
nas, ośmieszanie, oczernianie… I mi zdarza się usłyszeć, będąc pod koloratką,
od przypadkowych ludzi: pedofilu, złodzieju. Choć nikt w takiej sytuacji mnie
nigdy nie spotkał, żeby mieć nawet takie podejrzenia, to jednak ze względu na
koloratkę spotyka się takie osoby, wyzwiska. I chwała Bogu za nie! To szansa do
dawania świadectwa o miłości do Boga, a nie nienawiści!
Jezus
wie, że nie wszyscy wytrzymają tę próbę. Ostrzega także przed przepowiadaniem
różnych pseudoproroków: „Strzeżcie się,
żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić:
„Ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie chodźcie za nimi

(Łk 20,8). Owszem będą one znajdowały posłuch, co widzimy dziś w wielu
ideologiach, jak gender, feminizm, relatywizm. One niszczą człowieka, nie służą
mu! Jezus nie wymaga od nas za wiele, On prosi o odwagę stawania po stronie
prawdy Ewangelii! Przed Ewangelią słyszeliśmy: „Nabierzcie ducha i podnieście głowy” (Łk 21,28a). Te słowa to
zachęta do świadectwa, a nie kulenia się, wstydu z bycia chrześcijaninem… A co
Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Dużo mocy i
siły, aby każdego dnia żyć Bogiem i z Bogiem!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *