Liturgia Słowa 8 niedzieli Wielkanocy, Uroczystość
Zesłania Ducha Świętego:
Dz 2,1-11 Ps 104 1 Kor
12,3b-7.12-13 J 20,19-23
Wczoraj
w diecezji rzeszowskiej była ważna uroczystość. W sobotę na Mszy Św. ksiądz
biskup Kazimierz Górny wyświęcił na prezbiterów 17 diakonów. Dzisiaj w
Uroczystość Zesłania Ducha Świętego celebrują oni pierwszą swoją Mszę św. Polecajmy
ich w naszych modlitwach. Dzisiaj jest także ważna Uroczystość Zesłania
Ducha Świętego, zwaną czasami Pięćdziesiątnicą. Jest ono związane ze
Uroczystościami Żydowskimi, tzw. Pięćdziesiątnicą, która była świętem zbiorów,
coś jak nasze dożynki. Zamykała ona wtedy uroczystości związane z Żydowską
Paschą. W Kościele katolickim także zamyka ona cały okres Paschalny, jest
bowiem ona dopełnieniem i pełnią całego misterium Paschalnego. Duch Święty
potwierdza, że Jezus prawdziwie zmartwychwstał, wstąpił do nieba i jest stale
przy nas obecny, a On sam kontynuuje dzieło Jezusa na ziemi prowadząc nas do zbawienia.
Duch Święty jest Osobą Bożą, On nam udziela swoich darów, z których
jednak nie często korzystamy. Często jednak dzisiaj patrzę, że Duch Święty jest
ograniczany do Sakramentu Bierzmowania i o Nim się zapomina, jednak to
On ożywia, umacnia i prowadzi każdego chrześcijanina. Prośmy o Jego światło!
Dzisiejsza
Liturgia Słowa jest kontynuacją poprzedniej, a dokładnie słów Jezusa: „Pożyteczne
jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do
was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was” (J 16,7). Dzisiaj właśnie
celebrujemy Zesłanie Ducha Świętego. Jezus przychodzi do Wieczernika mimo drzwi
zamkniętych, gdzie kazał czekać uczniom (por. J 20,19; Dz 2,1). Uczniowie
zamknęli drzwi, bo bali się, że spotka ich to samo, co spotkało Jezusa. Strach
kazał im zamknąć drzwi i czekać. To pokazuje jak bardzo niewiele uczniowie
zrozumieli jeszcze z całej misji Jezusa wykonywanej tutaj na ziemi, jak bardzo
to wszystko było dla nich tajemnicze. Jezus przychodzi i mówi: „Pokój wam!”
(J 20,21), bo Jezus jak przychodzi to przychodzi z pokojem, nie ludzkim, ale
Bożym, który jest prawdziwym pokojem. Ale Jezus jest też Bogiem i to Bogiem, który
dotrzymuje swoich obietnic, dlatego tchnął na Apostołów i rzekł im: „Weźmijcie
Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a komu zatrzymacie
są im zatrzymane” (J 20,22b-23). Tym
tchnieniem i słowami Jezus przekazuje Apostołom Ducha Świętego. Tymi słowami
Jezus posyła także swoich uczniów do kontynuowania swojego dzieła, a udzielona
im władza jest nawiązaniem do władzy Jezusa oraz widzialnym znakiem kontynuacji
Jego misji.
Św. Łukasz,
autor Dziejów Apostolskich inaczej prezentuje jednak samo Zesłanie Ducha
Świętego. Dodaje takie aspekty jak: „spadek z nieba szumu, jakby gwałtownego
wiatru napełniającego cały dom; ukazanie języków, jakby z ognia; mówienie
obcymi językami” (por. Dz 2,2-4). Stąd rodzi się pytanie, wobec tego jak
było z Zesłaniem Ducha Świętego? Czy ono faktycznie było? Owszem było, na co
wskazuje relacje Łukasza i Jana. To, że się różnią, to efekt teologicznego
zamysłu w jakim ukazują swoje dzieło. Łukasz nawiązuje bardzo mocno do
wspólnoty, wskazując, że wszyscy trwali razem na modlitwie (zob. Dz 2,1)
i nawiązuje do udzielenia Żydom Prawa na Synaju, wskazując, że Nowy
Lud Boży, tzn. Kościół, tak samo oczekuje obietnicy Ojca, czyli daru
Ducha Świętego. I doczekał się. Za ten bezcenny dar Ojca, chcę wyśpiewać wraz z
Psalmistą „błogosław duszo moja Pana, o Boże mój, Panie, Ty jesteś bardzo
wielki (…) niech chwała Pana trwa na wieki!” (Ps 104).
W Liturgii
Słowa dnia dzisiejszego istotne jest także, że Duch Święty pobudza do
działania, do realizowania misji Jezusa, czytamy: „i zaczęli mówić obcymi
językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jerozolimie
pobożni Żydzi ze wszystkich narodów (…) i zdumieli się, bo każdy słyszał jak
przemawiali w jego własnym języku” (Dz 2,4-6). Duch pobudził tych
wystraszonych Apostołów do otworzenia nie tylko drzwi Wieczernika, ale także
drzwi swojego serca do końca dla Jezusa. Pogłębił, a w zasadzie dopełnił ich
wiarę, tak, że byli zdolni wyjść z murów strachu, skrępowania, bojaźni, wyjść z
całą mocą i powiedzieć wszystkim ludom, że wierzą w Jezusa. To piękny obraz,
mówiący, szczególnie nam chrześcijanom dzisiaj, o tym, że każdy z nas, na mocy
sakramentu chrztu i bierzmowania, przepełniony Duchem Świętym. Tak mi się
wydaje, że jednym z osiągnięć złego ducha jest spowodowanie u chrześcijan
postawy zamykania swojej wiary w swoim życiu, nie aktywizowaniu się w żaden
sposób, uważanie, że wiara to tylko i wyłącznie moja osobista sprawa Ci sami
Apostołowie powiedzą później: „Rozsądźcie, czy słuszne jest w oczach Bożych
bardziej słuchać was niż Boga? Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli
i słyszeli” (Dz 4,19-20). Jednym z owoców życia Duchem Świętych jest
właśnie postawa świadectwa, która łączy się z postawą wiary. Paweł pisze dalej:
„Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego Panem jest Jezus” (1
Kor 12,3b). Panie o taką postawę, wiary i świadectwa tej wiary, proszę ześlij
na mnie!
Inną postawą,
jak wskazuje jest jedność, czyli życie w zgodzie i przyjaźni, zarówno
pierwszorzędnie z Bogiem i wypływając z tego w jedności z drugim człowiekiem.
Św. Paweł mówi: „Wszyscy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, aby
stanowić jedno ciało” (1 Kor 12,13). To ustawia sprawę zupełnie inaczej,
skoro wszystkich nas, tego brata który żyje obok mnie, którego nie darzę
sympatią, łączy ze mną więź, taka sama jak z osobami bardzo bliskimi mojego
serca, dlaczego więc nie mam z nim tworzyć wspólnoty? Ciężko jest odmienić
relacje złą w dobrą, samemu nie da rady. Wiem to, dlatego trzeba wołać, jak
papież bł. Jan Paweł II: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi ziemię” (Ps
104). Miałem taką sytuację, że pokłóciłem się 3,5 roku temu z moim
przyjacielem. Szybko się pogodziliśmy, ale w moim sercu pozostała zadra, która
raniła te relacje. Ja o tym wiedziałem, dopiero po pół roku Bóg pozwolił mi na
nowo przeżywać tę relacje. Obaj jesteśmy w WSD i obaj cieszymy się swoją
przyjaźnią. Mam za co dziękować Bogu i dziękuje za to!
Czasami też
widzę, jak sobie zazdrościmy nawzajem. Zazdrość jest paskudnym grzechem, bo nic
nie daje, jest tylko stanem emocjonalnym, a się grzeszy! A Paweł dodaje: „Różne
są dary łaski, (…) różne są dary posługiwania, lecz ten sam Bóg (…) dla
wspólnego dobra” (1 Kor 12,4-7). Każdy dar jest dla wspólnego dobra, nie
tylko dla mnie. I to, ze jestem w czymś dobry, jest darem dla drugiego
człowieka, aby mu pomóc. Inaczej dar staje się samolubstwem. Panie dziękuje Ci
za dary jakimi mnie obdarzasz, dziękuje za te wielkie łaski, i proszę pozwól
mi, wykorzystywać je nie dla swojego dobra i swoich celów, ale dla dobra
wspólnoty w jakiej mnie stawiasz! Polecam Ci się Panie przez wstawiennictwo
Maryi, naszej Matki! A co Słowo, Jezus, mówi dzisiaj do Ciebie?
Błogosławionej
niedzieli i czasu Wielkanocnej radości!