Liturgia Słowa 6 niedzieli Wielkanocy:
Dz 10,25-26.34-35.44-48
Ps 98 1 J 4,7-10 J 15,9-17
Aktualnie
jest miesiąc maj, który kojarzy się z wieloma rzeczami. W maju są
zdawane matury, decyduje się zazwyczaj o swojej przyszłości i złożeniu
dokumentów na wyższe uczelnie, ale maj jest także miesiącem szczególnie
poświęconym Najświętszej Maryi Pannie. W tym miesiącu śpiewane są tzw.
majówki, czyli nabożeństwa litanijne do Matki Bożej. Jest to szczególny czas
poświęcony Maryi, nie tylko jako Pośredniczki łask, ale także jako wzoru
chrześcijańskiego. W tych wszystkich wezwaniach Litanii Loretańskiej
można odnaleźć cnoty, jakimi powinien się odznaczać chrześcijanin. I oto warto
prosić. Majówka jest jednym z tradycyjnych nabożeństw w Polsce znanym już w
średniowieczu, bowiem Litanie Loretańską rozpowszechnili dominikanie.
Dzisiejsza
Liturgia Słowa wskazuje cały czas na temat miłości Boga do człowieka i
człowieka do człowieka. Pięknie określa to św. Jan Apostoł: „Miłujmy się
wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy kto miłuje, narodził się z Boga
i zna Boga. Kto nie miłuje nie zna Boga, bo Bóg jest miłością” (por. 1 J
4,7-8). W tych dwóch krótkich zdaniach św. Jan streszcza wszystkie przykazania.
Wskazuje w pierwszym rzędzie na to kim jest Bóg. „Bóg jest miłością”
(por. 1 J 4,8). Miłość to Imię własne Boga, jedno z wielu Imion. Tak samo, jak
moje to Damian Ziemba, analogicznie można powiedzieć o Bogu, że Jego Imię to
Miłość. W księdze Rodzaju czytamy „rzekł Bóg: „Uczyńmy człowieka na
Nasz obraz, podobnego Nam. (…) stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na
obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę” (por. Rdz 1,26-27).
Skoro jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, a Bóg jest miłością, to
i ja jestem wezwany, abym był człowiekiem miłości.
Jak tego
dokonać? Podpowiada też św. Jan, ale w Ewangelii: „Jezus rzekł: to jest Moje
przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem”
(por. J 15,12). Jezus mówi jak Ja, ale co to znaczy miłować jak
Jezus? Pięknym znakiem Bożej miłości jest krzyż. Jezus pozwolił się przybyć do
niego z miłości do człowieka, także z miłości do mnie. Autor Listu do
Hebrajczyków tłumaczy: „Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież
również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami. On
grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu. On, gdy Mu
złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale oddawał się Temu,
który sądzi sprawiedliwie.” (por. Hbr 2,21-23). Jezus nie uczynił nic
złego, żadnego grzechu, wszystko co uczynił, nawet Jego modlitwa na krzyżu za
tych, którzy Go przybijali, jest oznaką Jego wielkiej miłości. Patrząc na krzyż
czasami odczytuje piękne słowa w ustach Jezusa: „Przyszedłem dla Ciebie na
ziemię, dałem się za Ciebie ubiczować, ukrzyżować i zabić. Dla Ciebie
Zmartwychwstałem. Co jeszcze chcesz abym dla Ciebie uczynił?” Miłość Jezusa
to nie ułuda, hasło czy slogan, ale realna rzeczywistość, którą doświadczam. To
piękne uczucie wiedząc, że nie da się rady, prosząc Boga o poprowadzenie i On o
wszystko dba, piękne jest gdy jest się w dołku i nie ma się żadnej ochoty i sił
do działania i rozmawiasz z Bogiem i znajdujesz pocieszenie, albo ktoś
przychodzi i staje się dla Ciebie wyraźnym znakiem Boga. To piękne uczucie, bo
to jest prawdziwie odczuwana miłość w prawdziwej wersji, nie tej wypaczonej
przez dzisiejszy świat. To jest darmowa miłość. Dziękuje Ci za to Panie, że
mnie kochasz i jesteś dobry dla mnie!
To określenie Jezusa: „(…) tak jak Ja
was umiłowałem” (por. J 15,12) jest także wyjątkową poprzeczką dla każdego
chrześcijanina, poziomem do którego należy dążyć. Jan Apostoł pisze: „Miłujmy
się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga, a każdy kto miłuje, narodził się z
Boga i zna Boga” (por. 1 J 4,7). Patrząc na pierwszych chrześcijan mówiono:
Patrzcie jak oni się miłują. Miłość braterska zawsze była wyróżnikiem
chrześcijan. Chciałbym, aby dzisiaj tak określano, nas chrześcijan. Miłość
jest trudna, jak mawia mój przyjaciel. Miłość wymaga, pięknie określa
miłość św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian (zob. 1 Kor 13,1-13). Ten
fragment jest także swoistym rachunkiem sumienia dla mnie, bo wstawiając za
miłość swoje własne imię widzę do ilu rzeczy jeszcze trzeba min dorosnąć. „Miłość
(…) łaskawa jest, (…) nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza
się bezwstydu (…) nie pamięta złego” (por. 1 Kor 15,4-5), chociażby te 4
określenia: łaskawa czyli szlachetna, czy moja miłość, moje czyny są naprawdę
związane z najczystszą miłością, czyli Bogiem?; Poklask i pycha, to oznaczenie
siebie i swojej chwały. Miłość chrześcijańska ma niewiele wspólnego ze
stawianiem siebie na pierwszym miejscu; Bezwstyd to znaczy czy postępuje
przyzwoicie, prawdziwa miłość szanuje godność drugiego człowieka; nie pamięta
złego, czyli krzywd nam wyrządzonych, a my ludzie mamy ohydną przywarę,
pamiętania wszystkiego co nam złego uczyniono, a niepamięć do wyrządzonego nam
dobra… Św. Jan Apostoł, gdy był już
stary i przynoszono go na spotkania wspólnoty chrześcijan i proszono, aby
przemówił do współbraci mówił ciągle tylko jedno: Dzieci miłujcie się!
Nic więcej. Ktoś nie wytrzymał i zapytał Jana, czego w koło powtarza to samo?
Jan miał odpowiedzieć: bo to jest najważniejsze co przejąłem od Pana.
Uderzają mnie
także wydarzenia z Dziejów Apostolskich. Otóż opisana jest scena włączenia
pogan do Kościoła, pogan czyli wszystkich nie Żydów. To także nas, słowian, już
wtedy pozwolono nam należeć do Kościoła. Psalmista to przypomina: „Pan
okazał swoje zbawienie, na oczach pogan objawił swoją sprawiedliwość. Wspomniał
na dobroć i na wierność swoją dla domu Izraela” (por. Ps 98) dlatego „wołaj
z radości na cześć Pana cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie!”
(por. Ps 98), bo jest za co dziękować Panu. To nie przypadek, że urodziłem się
tu w Polsce, jako chrześcijanin, ale dar od Boga dla mnie do wykorzystania. I
od tego momentu obowiązuje nas przykazanie miłości. Św. Piotr cudownie to
pokazuje, mówiąc do leżącego Korneliusza: „Wstań, ja także jestem
człowiekiem” (por. Dz 10,26). Od teraz stoją twarzą w twarz, jak prawdziwi
bracia. Potwierdza to słowami dalej „teraz przekonuje się, że Bóg nie ma
względu na osoby” (por. Dz 10,34) co można przetłumaczyć, że Bóg traktuje
wszystkich jednakowo. Dlatego tak samo Piotr traktuje innych, to realizowanie
przykazania miłości. Dzisiaj proszę Boga, aby wszyscy chrześcijanie, w tym ja,
abyśmy byli ludźmi prawdziwej miłości, aby była ona przez nas okazywana, a nie
zamykana w swoich czterech ścianach. Niech ta, która jest Matką Pięknej
Miłości wstawia się za nami! A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Błogosławionej
niedzieli i czasu Wielkanocnej radości!