10 Niedziela Zwykła – kryzys Boga i kryzys człowieka

on

Liturgia Słowa 10 Niedzieli zwykłej:

1 Krl 17,17-24 Ps 30 Ga 1,11-19 Łk 7,11-17

1 - serce-jezusaNiedawno w piątek w Kościele obchodziliśmy Uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, a wczoraj wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny. Serce jest dla każdego człowieka czymś ważnym, dbamy o to, aby jego nie zranić. Te dwie uroczystości wskazują chrześcijanom, żeby upodabniać się do Serca Jezusa pełnego miłosierdzia i Serca Maryi, które było nieskażone grzechem, niedostępne dla szatana.

2 - Jezus bliskoMożna powiedzieć, że w dzisiejszej Liturgii Słowa słyszymy to samo: w pierwszym czytaniu i w Ewangelii. Otóż w obu tych czytaniach umiera dziecko i jest wdowa. Co to znaczyło? Tragedią samą w sobie jest śmierć dziecka i patrzenie na to rodziców. W tym wypadku jest to sama matka, która zupełnie nie ma nikogo. Wówczas taka kobieta była skazana w takiej sytuacji na biedę, ogromną biedę. W społeczeństwie spadła na samo dno. Nie było już nikogo, kto miałby o nią zadbać. W tak trudnej sytuacji znajduje się przy nich ktoś, kto tak naprawdę o nie dba. My, nasze ludzkie myślenie od razu przyklejamy do tego, że ci synowie zostali wskrzeszeni. I z perspektywy ludzkiej to ważny, wręcz ogromny cud. Ale z perspektywy Bożej, w oczach Bożych, chodzi o uświadomienie jeszcze jednej, innej i niezmiennie ważnej kwestii.

3 - JezusW pierwszym czytaniu słyszymy: „Eliasz wziął dziecko i zniósł z górnej izby tego domu, i zaraz oddał je matce” (1 Krl 17,19), zaś w Ewangelii: „Na jej widok Pan (…) przystąpił, dotknął się mar i rzekł: Młodzieńcze, tobie mówię wstań! Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce” (Łk 7,14-15). W perspektywie Bożej znajduje się ktoś, kto jest obrońcą naszego losu, ktoś kto o nas zadbał. I tak jak Eliasz w pierwszym czytaniu jest zapowiedzią Jezusa i zadbał on o wdowę, tak w Ewangelii jest to jeszcze bardziej dobitne. To Jezus dostrzegł tę kobietę, dostrzegł jej los i wstawił się za nią, uratował ją, oddał jej syna. Chyba to mało dostrzegalne zachowanie, ale jakże ważne. Jezus tak samo patrzy na każdego z nas, Jego obchodzi nasz los, interesuje się nami. Nie jest Kimś, kto nas porzucił, ale jest Kimś, kto nas widzi i walczy o nas.

4 - Jezus i rozwiązanieJezus nie rozwiązuje problemu chwilowo, ale chce go rozwiązać do końca. Nie jest jak pożyczka chwilówka, którą trzeba spłacać i jest tymczasowym rozwiązaniem. On daje rozwiązanie na zawsze. Jezus oddał matce jej syna. I nam Jezus chce oddać nasze życie, inne, przemienione, bo już przez Niego dotknięte. Jezus dotknął problemu, uleczył go. Syn ożył. Mógł się już zaopiekować matką. Nasze problemy również Jezus chce dotykać. Ta kobieta zaufała Jezusowi. Ona nie wydzierała się w niebo głosy, żeby Jezus nie dotykał jej syna, nie robiła mu wymówek, nie odpychała Go od syna. Pozwoliła Jezusowi działać, na tyle na ile mogła. Jezus nie potrzebuje wiele, by działać w naszym życiu, potrzebuje tylko naszej zgody.

5 - prolemy JezusaMożna powiedzieć, że owe kobiety miały swoje kryzysy wiary. Popatrzmy na ich zachowanie. Obie płaczą. Ta z Sarepty Sydońskiej z pierwszego czytania robi wyrzuty Eliaszowi, a w Ewangelii kobieta nie widziała poza trumną nic, nie dostrzegła nawet Jezusa. Jak bardzo ich zachowanie pokazuje, że człowiek może wpaść w kryzys swojej wiary, może nie wiedzieć żadnego sensu. Zachowanie Boga Jahwe w pierwszym czytaniu oraz w Ewangelii Jezusa pokazuje nam jednak coś zupełnie innego – Bóg nie ma kryzysów. W każdej chwili okazuje nam swoją troskę, swoją miłość. Bóg nie ma kryzysów dla człowieka. Pomaga człowiekowi przeżyć jego kryzysy. Myślę, że tak rozumie to psalmista, który modli się dzisiaj: „Panie, Boże mój, do Ciebie wołałem, a Tyś mnie uzdrowił, Panie, mój Boże, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu” (Ps 30). Ma on świadomość, że Bóg działa, nawet wtedy, gdy nie ma niczego. Bóg, dla którego nie ma granic. Bóg, dla którego, nasze kryzysy to pestka i pomaga je przetrwać, obojętnie od tego, jak czarne wydają się być. Panie, dodawaj nam sił do pokonania naszych kryzysów, daj nam poczuć, że Ty jesteś wtedy z nami i nas nie zostawiasz! A co Pan Bóg szepce Tobie dzisiaj do serca i ucha?

Doświadczania Boga w codzienności! +

2 thoughts on “10 Niedziela Zwykła – kryzys Boga i kryzys człowieka

  1. Zazdroszczę takiej wiary, w to, że Bóg cały czas jest, że tak nas kocha i jednak chce dla nas jak najlepiej. Bardzo ładny wpis, daje do myślenia. Oby więcej takich, może one w moim życiu wkońcu coś zmienią…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *