Liturgia Słowa 8 niedzieli Wielkanocy, Uroczystość Zesłania Ducha Świętego:
Dz 2,1-11 Ps 104 1 Kor 12,3b-7.12-13 J 20,19-23
Wczoraj w diecezji rzeszowskiej była ważna uroczystość. W sobotę na Mszy Św. ksiądz biskup Jan Wątroba wyświęcił na prezbiterów 10 diakonów. Dzisiaj w Uroczystość Zesłania Ducha Świętego celebrują oni pierwszą swoją Mszę św. Polecajmy ich w naszych modlitwach. Pamiętajmy także o prośbie o nowe powołania do służby w Kościele.
W dzisiejszej Liturgii Słowa dominuje obraz Ducha Świętego. Boga, który często jest przedstawiany przez nas jako gołąb i często pomijany w życiu wiary. Często skupiamy się na Bogu Ojcu czy na Jezusie, a Duch Święty jest traktowany jak taki przymusowy dodatek. Tymczasem dzisiaj widzimy w Liturgii Słowa, że jest On niewyobrażalnie ważny w życiu i drodze wiary. Jezus przychodząc do Apostołów przekazał im dar Ducha Świętego. Jest to prawie ich pożegnanie, niewiele czasu wspólnego im już zostało. Naturalne jest więc przekazanie czegoś, co pomoże. Dlatego Jezus tchnął na Apostołów i rzekł im: „Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a komu zatrzymacie są im zatrzymane” (J 20,22b-23). Tym tchnieniem i słowami Jezus przekazuje Apostołom Ducha Świętego. Tchnął, tzn. przekazał dech. Bez oddechu wiadomo, umrzemy. Nie ma mocnych. Człowiek potrzebuje powietrza, tlenu do życia. Jezus przekazuje również to samo swoim uczniom. Przekazuje Ducha, bo bez Niego zginą.
Stawiając się w ich sytuacji wszystko jest jakby dziwne. Wierzyli przez całe życie w Jednego Boga Jahwe, nagle w ich życie wszedł Jezus, Syn Boży. Takiego Go przyjęli. A teraz Jezus objawia im, że jest Ktoś jeszcze i na dodatek otrzymują Jego moc. Można by powiedzieć kolokwialnie, że chłopaki nie mieli łatwo, że byli zaskoczeni wręcz zdezorientowani. Ale ich postawa pokazuje, jak w takich sytuacjach my mamy postępować. Nikt z nich jak widzimy nie zaczął nagle się wydzierać w niebogłosy, nikt nie uciekł z wieczernika, nikt… Wszyscy przyjęli Ducha Świętego, choć jeszcze wszystkiego nie rozumieli. Nam brakuje postawy tych pierwszych uczniów. Zdecydowanie. My przecież w XXI w. musimy wszystko umieć wytłumaczyć, obliczyć, zmierzyć. Inaczej coś jest nie do przyjęcia. Wydaje się nam wtedy to wszystko jakimś kłamstwem. A uczniowie dziś nam mówią, że nie wszystko trzeba rozumieć już. Czasami trzeba czemuś pozwolić się rozwijać, aby lepiej to pojąć. Dlatego ci Apostołowie, dzisiaj tak raczkujący w swojej wierze zdumiewają.
W Liturgii Słowa dnia dzisiejszego istotne jest także, że Duch Święty pobudza do działania, do realizowania misji Jezusa, czytamy: „i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić” (Dz 2,4). Duch pobudził tych wystraszonych Apostołów do otworzenia nie tylko drzwi Wieczernika, ale do wyjścia dalej. Oni się nie zamknęli z darem Ducha Świętego, nie byli egoistami. Wyczuli, że Duch prowadzi ich dalej. Dlatego wyszli. Tak mi się wydaje, że jednym z osiągnięć złego ducha jest spowodowanie u chrześcijan postawy zamykania swojej wiary w swoim życiu, nie aktywizowaniu się w żaden sposób, uważanie, że wiara to tylko i wyłącznie moja osobista sprawa. Najłatwiej powiedzieć, że nie ma w co się angażować, przecież wiara to moja sprawa oraz moich kolan i serca. Tak, owszem tak jest. Ale wiara to coś więcej. Wiara przepełniona Duchem Świętym aż świerzbi tak, że nie można usiedzieć, aż chce się coś zrobić. Można powiedzieć, że to prawie jak z owsikami. Tak świerzbią, że człowiek zaczyna działać. Jednym z owoców życia Duchem Świętych jest właśnie postawa świadectwa, która łączy się z postawą wiary. Paweł pisze dalej: „Nikt nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego Panem jest Jezus” (1 Kor 12,3b). No właśnie, nikt. Ale powiedzieć, to znaczy wyznać swoim życiem…
O tym mówi psalmista: „Błogosław, duszo moja, Pana, o Boże mój, Panie, Ty jesteś bardzo wielki. Jak liczne są dzieła Twoje, Panie, ziemia jest pełna Twych stworzeń (…) Niech miła Mu będzie pieśń moja, będę radował się w Panu” (Ps 104). On nie jest bezczynny, wychwala Pana tak jak mógł – robił to pisząc psalmy, pewnie je śpiewał. Wychwalał Pana tak jak mógł. W swoim życiu trzeba tak samo – robiąc swoje. Wychwalając Pana jako student, ucząc się do swoich egzaminów i nie zaniedbując Boga, będą pracownikiem firmy czy sędzią piłkarskim, ucząc się w szkole lub ucząc innych, będąc rodzicem czy dzieckiem. Boga wychwalamy swoim życiem, robiąc swoje i przyznając się w tym do Niego, tzn. modląc się, dziękując Jemu, robiąc znak krzyża czy mówiąc otwarcie o swojej relacji z Bogiem. Proste. Bo Bóg pragnie mojej prostoty. On nie jest mistrzem komplikacji. On jest mistrzem prostoty. A co Słowo, Jezus, mówi dzisiaj do Ciebie?
Błogosławionej niedzieli i czasu Wielkanocnej radości! +
Duch Święty dokonał i ciągle dokonuje w moim życiu pięknych dzieł. Nie pomijam Jego obecności, wręcz przeciwnie – modlę się do Niego na 110 % i zawsze staję się zwycięzcą, bo Jego pomoc jest niezawodna. Duch Św. jest moim Przyjacielem. Doradcą…Umacnia. Wspiera. Ubogaca. Podpowiada. Wskazuje. Rozwesela. Dodaje skrzydeł. Jest „przeźroczysty” a ma w sobie taką moc, że Jego działanie mnie zdumiewa i co więcej – motywuje do dalszego służenia z większą mocą. Duch Św. to źródło najwspanialszych pomysłów…Ja mocno w Niego wierzę….
Niech Jego piękna obecność ożywia naszą wiarę i czyni piękną naszą służbę…Amen