Niedziela Palmowa – zyski i straty

on

Liturgia Słowa 6 niedzieli Wielkiego Postu, Niedzieli Palmowej:

Łk 19,28-40 Iz 50,4-7 Ps 22 Flp 2,6-11 Łk 22,14-23,56

1 - wjazdDzisiaj Kościół przeżywa Niedzielę Palmowa, czym rozpoczyna okres Wielkiego Tygodnia. W dniu dzisiejszym Kościół obchodzi pamiątkę uroczystego wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy, dlatego w wielu parafiach wierni gromadzą się przed wejściem do Świątyni, aby odczytując perykopę z Pisma Świętego, błogosławiąc palmy, uczcić Chrystusa Króla. Procesja ta niejako ma nas uwrażliwić, aby w swoim codziennym życiu kroczyć za Jezusem. W dniu dzisiejszym w Kościołach podczas Liturgii czyta się także opis Męki Pańskiej wg św. Łukasza (Łk 22,14-23,56), co uzmysławia nam, że Męka Pańska stanowi treść całego Wielkiego Tygodnia.

2 - strachDzisiejsza Liturgia Słowa przygotowuje nas bezpośrednio do tego, co będziemy przeżywać w Wielkim Tygodniu. W Ewangelii wjazdu, która była odczytywana dzisiaj jako pierwsza, pokazuje Jezusa witanego przez tłumy ludzi, witanego jako króla i oczekiwanego wybawiciela. „Lecz niektórzy faryzeusze spośród tłumu rzekli do Niego: Nauczycielu, zabroń tego swoim uczniom” (Łk 19,39). Faryzeusze musieli poczuć się zagrożeni. Oni, którzy mieli ogromną pozycję wśród ludzi, byli autorytetem dla ludzi widza dzisiaj, że ich pozycja jest zagrożona. Stracą tak wiele swoich przywilejów i wpływów. Musieli się bardzo przestraszyć, poczuć się jakby groziła im strata życia. Nikt pewnie z nich nie chciał na to pozwolić. Dlatego tak naciskają na Jezusa, żeby zabronił im tego. Zabronił, bo wokół Jezusa jest teraz za dużo ludzi i rozgłosu. Na dodatek oni zupełnie Jezusa traktują inaczej niż tłum. Tłum traktuje Jezusa jak Króla, Wybawiciela, a faryzeusze mówią do Jezusa Nauczycielu. Dla nich to tylko zwykły człowiek, cieśla z Galilei, który robi raban w Jerozolimie.

3 - świadekAle Jezus „odrzekł: Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą” (Łk 19,40). Jezus w ten sposób pokazuje, że zawsze znajdą się świadkowie Jezusa, świadkowie prawdy. Czasami pocieszamy się, że nawet jak zrobimy coś złego, nikt się o tym nie dowie, nikt nam nie zwróci uwagi, więc wszystko jest w porządku. Ale tak jak kamienie są trwałe, tak samo świadectwo o Jezusie było, jest i będzie trwałe. Jezus zawsze powoła swojego świadka. Może właśnie dzisiaj powołuje Ciebie? Być takim świadkiem wcale nie jest łatwe, ale jest błogosławione. Jezus sam o tym mówi w pierwszym czytaniu. Mówi sam o sobie, przez usta proroka Izajasz.

4 - strachyJaka jest ta postawa świadka? Czytamy w pierwszym czytaniu: „Pan Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą strudzonemu, przez słowo krzepiące (…) Podałem grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym Mi brodę. Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem” (Iz 50,4.6). Tak, dawanie świadectwa może zawsze być jakimś zagrożeniem, może być trudne. Nawet opluciem, dostaniem przysłowiowego liścia w twarz, wstrętnymi obelgami czy podejrzliwymi spojrzeniami, a nawet głupimi i pustymi w treść komentarzami pod nosem. Tak się nam wmawia, że dzisiaj tak się reaguje na świadków. Bzdura. Każdy z nas czeka na prawdziwego świadka wiary. I wielu takich świadków mamy. Czy jest się więc czego bać? Owszem, takie zachowania od ludzi mogą być spotykane. Jezus nam jednak pokazuje ważną sprawę. Mówi przez proroka Izajasz: „wiem, że wstydu nie doznam” (Iz 50,7). Wstydu nie doznamy, bo Bóg troszczy się o swoje sługi. Jezus uwalnia z takich strachów i więzów. On umacnia nas do dawania świadectwa, nawet tam gdzie spodziewamy się, że od razu zostaniemy pożarci przez wielkie lwy, nawet tam, gdzie strach nas paraliżuje, albo nie myślimy, że to jest miejsce do świadczenia. A sam Jezus powiedział: „Do każdego, kto przyzna się do mnie przed ludźmi, przyznam się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie; a każdego, kto mnie się wyprze przed ludźmi, wyprę się i ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10,32-33). Widać więc, że koszt może być duży, ale profit ze świadectwa wiary jest niewyobrażalnie większy. Tu kumulacja jest większa niż w Lotto. Warto więc zaryzykować. Ale co robić?

5 - prostotaNajprostszym świadectwem wiary jest dla nas codzienne życie. Codzienna walka o więcej Boga w nim. Chociażby przez wierność codziennej modlitwie, zwlekanie się codziennie 5 min wcześniej po to, aby uklęknąć przy swoim łóżku i odmówić modlitwę, albo uklęknięcie po całym dniu tyrania i pracy, aby podziękować; innym jest chociażby niejedzenie mięsa w piątek i nie wymawianie się, że jest się wegetarianinem, ale przyznanie się, że to aspekt wiary; innym może być nie opowiadanie kawałów nt. księży, biskupów, Kościoła; czy uśmiech lub rozmowa do domownika, z którym mamy pod górkę… Świadectwo wiary może być przez nas wszystkich dawane. Ważne, aby było z serca, dla Jezusa i do Niego prowadziła. Można się tego bać. Ale psalmista dzisiaj modli się, pokazując nam jak my mamy też to robić: „Będę głosił swym braciom Twoje imię i będę Cię chwalił w zgromadzeniu wiernych: Chwalcie Pana, wy, którzy się Go boicie, niech się Go lęka całe potomstwo Izraela” (Ps 22). Panie, dawaj nam ducha świadectwa do mężnego wyznawania wiary. A co Pan Bóg szepcze dziś do Ciebie, co mówi dzisiaj Tobie?

Błogosławieństwa Bożego na czas przygotowania do Świąt Paschalnych! +

One thought on “Niedziela Palmowa – zyski i straty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *