4 niedziela Wielkiego Postu – być zwycięzcą ludu!

on

Liturgia Słowa 4 niedzieli Wielkiego Postu:
2 Krn 26,14-16.19-23 Ps
137 Ef 2,4-10 J 3,14-21
           
IV
Niedziela Wielkiego Postu jest zwana niedzielą Laetare, tzn. niedziela radości. Symbolizuje to również i kolor
różowy, kolor szat liturgicznych, gdyż radujemy się pomimo smutków, bo nasze
odkupienie i wyzwolenie jest już naprawdę blisko. Wymiarem Wielkiego Postu jest
również jałmużna. To wszelakie dobro okazywane drugiemu człowiekowi. To mówienie
„nie” zamykaniu się w sobie, w kręgu własnych potrzeb. Otwiera nas ona na wspólnotę
z innymi i dzielenie się sobą, swoimi dobrami. Bądźmy hojni w każdym wymiarze
wiary.
Wędrówkę ze
Słowem Bożym rozpoczynamy dzisiaj w czasach żydowskiej niewoli. Znaleźli się tam
przez grzech, odchodząc od Boga. Lud, który obiecał, że będzie przy Bogu, który
zawarł przymierze z Nim, doświadczał Jego pomocy, o czym w sposób szczególny
podpowiada nam Księga Wyjścia,
dzisiaj: „szydzili z Bożych wysłanników,
lekceważyli ich słowa i wyśmiewali się z Jego proroków
” (2 Krn 36,16a). Oni
odwrócili się od Boga, siedzą w grzechu i jest im z tym dobrze. Bóg jednak
upominał się o swój lud, bo go kocha, upomina się o dobro dla swojego ludu,
pomimo wzgardzenia. Ile razy sami zachowujemy się, jak Izraelici… Ludowe
porzekadło mówi: nie podcinaj gałęzi na której siedzisz i pamiętaj o swoich
korzeniach. Naszym korzeniem jest Jezus. Przez chrzest. A ile dzisiaj ludzi
odwraca się od Niego? Czy i my nie jesteśmy kuszeni do odchodzenie od Boga? Może
najpierw małymi kroczkami – już nie tak często do modlitwy, nie tak często do
Kościoła, nie tak często sakramenty jak kiedyś, po co czytać Pismo Święte? I tak
małymi kroczkami idziemy w stronę zła a nie w stronę Boga… Tylko w idąc w tę
stronę czeka nas, to co Bóg zapowiada, że: „nie
było już ocalenia
” (2 Krn 36,16b).
Zrozumieli to
Izraelici w niewoli. „Nad rzekami
Babilonu siedzieliśmy i płakali wspominając Syjon
” (Ps 137). Dlatego ich psalm dzisiaj to psalm pełen smutku
i oburzenia, ale zarówno psalm pełen nadziei i wiary w to, że znowu zaśpiewają
pieśń dla Boga. Poruszające są słowa: „Jeruzalem,
jeśli zapomnę o tobie, niech uschnie moja prawica. Niech mi język przyschnie do
gardła, jeśli nie będę o tobie pamiętał
” (Ps 137). Prawica to symbol siły i
życia, a język to symbol mowy, bez którego ciężko funkcjonować w społeczności. Bez
Boga człowiek nie ma ani siły do życia, ani do życia z innymi. Boga jednak nie tyle
mamy pamiętać, co Bogiem mamy na co dzień żyć. Jak to jednak robić? Jak w tym
świecie żyć Bogiem, gdy tyle hałasu, gdy tyle niepokojów w sercu? Jezus
podpowiada dzisiaj: „Każdy bowiem, kto
się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby
nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do
światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu
” (J 3,20-21).
Trzeba żyć w świetle Jezusa, w świetle Jego Słowa, Jego Ewangelii, Jego
sakramentów. To nie może być ułudą, albo dodatkiem. Wiara nie jest jak ketchup
czy oliwa do pizzy. Chrześcijaństwo to życie w obecności Jezusa, nieustannej
obecności. Tylko w takiej sytuacji możemy iść przez życie. Jezus i Jego nauka jest
jak latarnia na drodze, dzięki nim wiadomo czy dobrze idziemy i czujemy się
bezpieczniej.
Myślę, że
dlatego do Jezusa przyszedł Nikodem. Nikodem był dostojnikiem żydowskim,
faryzeuszem, członkiem Sanhedrynu, człowiekiem wpływowym i poważanym w środowisku
żydowskim. Widząc Jezusa dokonującego oczyszczenia świątyni zainteresował się
osobą Jezusa, Galilejczyka mogącego dokonać rozruchów społecznych, albo pociągnąć
naród ku Bogu. Myślę, że do Jezusa pociągnęła go ciekawość i poszukiwania
prawdy. Choć był przestraszony, bo idzie do Jezusa nocą (J 3,2). W osobie Nikodema (z aram. znaczy zwycięzca ludu) każdy z nas chciałby się
odnaleźć. Przychodzić do Jezusa i prowadzić z Nim długie dialogi, nie tylko
dniem, ale i nocą. Nikodem dzisiaj pokazuje, jak w świecie rozdartym i
orbitującym tylko wokół hedonizmu i materializmu stać się prawdziwym zwycięzcą.
Zwycięzcą staje się człowiek tylko przy boku Mistrza, przy boku Zwycięzcy, dołączając
do Jego ekipy.
Czytamy dalej:
A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni,
tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy,
miał życie wieczne
” (J 3,14). To aluzja do wydarzeń z Księgi Liczb 21, 4-9.
Węże odbierały życie Izraelitom, którzy sprzeniewierzyli się Bogu. Odeszli od
Niego. Zdradzili Go. Dlatego przyszły węże, aby Izrael wrócił do Boga. Ratunkiem
dla ukąszonych, którzy tracili życie był pal z miedzianym wężem. I faktycznie
kto popatrzył na węża pozostawał przy życiu. Dziś palem jest krzyż i Jezus. Bo
każdy z nas jest ukoszony przez grzech, każdy z nas przez grzech traci
prawdziwe życie i będąc w grzechu dokonuje osobistej agonii. Powolnej i
straszliwej w skutkach. Ojciec jednak dał nam Jezusa, byśmy patrząc na krzyż,
stamtąd czerpali życie. Jezus jest lekarzem, który momentalnie leczy nasze
choroby, nasze raki i nowotwory. Jego penicyliną jest krzyż. To w krzyżu każdy
z nas widzi życie. Nie ma chrześcijaństwa bez krzyża. Nie ma życia bez krzyża. Panie,
dzisiaj chce wraz z innymi wpatrywać się w Ciebie, chce w Tobie szukać życia,
dziś z innymi chce być w Twojej ekipie. Naucz mnie żyć wiarą na co dzień!
Św. Paweł
pozostawia nam piękną naukę pisząc do Efezjan. Pisze: „Bóg, będąc bogaty w
miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował” (Ef 2,4). Bóg nas bezinteresownie
kocha. Bóg jest bezinteresowny w swoim miłosierdziu. I zawsze na nas czeka. Sam
Jezus podkreślił to dzisiaj, mówiąc: „Tak
bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w
Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego
Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego
zbawiony
” (J 3,16-17). Dzisiaj Bóg pokazuje nam bardzo jasno swoją miłość.
Ma ona konkretny kształt, Jezus na krzyżu. Jet to miłość trudna, wymagająca i
ofiarna. Ale przyjęcie tej miłości i odpowiedź na nią, to jest wiara. To jest
darmowy dar od Boga. I chociaż ten dar został dany całej ludzkości przed
dwoma tysiącami lat, człowiek, by korzystać z jego dobrodziejstw, ma tylko
uwierzyć w Chrystusa i przyjąć Jego Ewangelię. „Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę (…) to jest darem Boga
(Ef 2,8). Panie wybacz, że czasami gardzą tą łaską, że czasami z niej nie korzystam…A
co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Błogosławionej
i utrudzonej niedzieli i czasu Wielkiego Postu! +
Jeśli chcesz,
to przeczytaj komentarz sprzed 3 lat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *