4 niedziela Wielkiego Postu – darmowe oświetlenie?

on
Liturgia Słowa 4 niedzieli Wielkiego Postu:
1 Sm 16,1b.6-7.10-13a Ps
23 Ef 5,8-14 J 9,1-41
          

28
marca o godz. 17 papież Franciszek rozpoczął nabożeństwo 24 godzin dla Pana Boga.
Każdy mógł osobiście włączyć się w nie. Podczas tego święta przebaczenia,
papież zwrócił uwagę na dwa ważne wydarzenia z życia chrześcijan:
przyobleczenie się w nowego człowieka dokonywane w Chrzcie, oraz na trwanie w
miłości. Dzisiaj w Kościele obchodzimy Niedziele Laetare, co symbolizuje również kolor szat liturgicznych, kolor różowy, symbolizujący radość wśród
smutku, w oczekiwaniu. W WSD będziemy przeżywać rekolekcje od wtorku do soboty,
dlatego polecajmy w naszych modlitwach alumnów, zwłaszcza z kursu III i IV,
który przyjmie posługi: lektoratu i akolitatu.

            Kościół
prowadzi nas dalej drogami Chrztu. Dzisiaj Kościół daje nam kolejną Ewangelię
skrutacyjna w pierwotnym Kościele (razem z Ewangelią o Samarytance i
Wskrzeszeniu Łazarza). Jezus spotyka się z bałwochwalcami, ślepcami oraz zmarłymi,
gdzie jawi się jako Zbawiciel, doprowadzając nas do wiary w Niego. Te Ewangelię
ukazują prawdy chrzcielne: Jezus zaspokaja najgłębsze potrzeby człowieka, dając
wodę żywą; Jezus uzdrawia ze ślepoty, aby móc poznać Jego samego i prawdę o
sobie; Jezus wyprowadza ze śmierci, dając nowe życie. Patrząc na tę perykopę
widzimy, ze Jezus jest w Jerozolimie podczas Święta Namiotów (przypomina ono o
pobycie na pustyni i poszukiwaniu Boga), gdzie toczy się poważna dyskusja nt.
Jego osobowości (J 7,1-8,59). Dzisiaj czytamy o jedynym cudzie uzdrowienia
człowieka cierpiącego od urodzenia: „Jezus
przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia.

Uczniowie Jego zadali Mu
pytanie: «Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym – on czy jego
rodzice?»
” (J 9,1-2).
Jezus wcześniej ukazał, ze jest Bogiem (J 8,24), a
Psalm ukazuje Go, jako Dobrego Pasterza (Ps 23), który troszczy się o każdą
swoją owieczkę. I dzisiaj widzimy Go, jak patrzy na człowieka, siedzącego
ślepca. To Bóg zwraca na niego swoja uwagę, jako pierwszy. Ten człowiek nie ma
imienia, jest więc symbolem każdego z nas. Uczniowie pewnie widzieli gdzie
patrzy Jezus i zapewne współczując mu, pytają Jezusa dlaczego ślepiec cierpi. Uczniowie
myślą od razu w kategorii grzechu i podobnie myślą faryzeusze (w. 34), wbrew
nauki Pisma Świętego (Jr 31,30; Ez 18,1n). Istnieje jednak cierpienie i to
niezależnie od nas. Czy młody człowiek jest winien swoich złamań i siniaków
skoro tylko szedł po chodniku czy pijany kierowca? Jezus odpowiada jasno: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale
[stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże
” (J 9,3), burząc
ówczesne myślenie – to nie jest kara za grzech. Czasami różne doświadczenia
mają służyć czemuś innemu, mają podprowadzić nas do wiary w Boga, do poznawania
Go czasem od strony o której nikt z nas nie pomyśli.
            Sam
Jezus wiedział, że Jego misja nie służy Jemu, ale przyprowadzeniu ludzi do Boga
(J 9,4-5). Wtedy nastanie dzień, dzień Jezusa, dzień zjednoczenia z Nim, a noc,
noc szatana i jego panowania przeminie. Takiego Jezusa doświadcza dzisiejszy
ślepiec: „To powiedziawszy splunął na
ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do
niego: Idź, obmyj się w sadzawce Siloam – co się tłumaczy: Posłany. On więc
odszedł, obmył się i wrócił widząc
” (J 9,6-7). Używanie śliny wydaje się
nam dziwne i niehigieniczne, ale w starożytności było powszechne: Wierzono, że
ślina, zwłaszcza osób znanych leczy. Ślina to także symbol tego, co wychodzi z
ust, a z ust Jezusa wychodzi Słowo Boże, a błoto kojarzy się ze stworzenia
człowieka (Rdz 2). Dziwne, że ów
chory nie jest od razu uleczony, ale musi przejść drogę, do Posłańca. Tym
posłańcem jest Jezus, objawiający prawdziwego Boga! Obmycie ślepca dokonuje się
w Jezusie, w Jego Słowie i czynach, w Jego Passze. Dziwi to tłum (J 9,8-10),
ale piękne, a zarazem bardzo proste świadectwo wiary, daje dzisiaj ślepiec: „On odpowiedział: Człowiek zwany Jezusem
uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: Idź do sadzawki Siloam i
obmyj się. Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem
” (J 9,12). On mówi o
tym, czego sam doświadczył, co powtórzy dalej przed faryzeuszami (J 9,13-15). Widzę,
ze nam chrześcijanom brakuje takiego proste, zwyczajnego powiedzenia innym jak
doświadczamy Boga. Tutaj nie trzeba silić się na wielką teologię, ale na siłę
serca. Wiara to nie są fajerwerki, ale nasze małe, zwyczajne doświadczenia
Boga, bo On dokonuje wielkich rzeczy, ale w naszej codzienności. Droga, jaką
pokonuje ślepiec jest podobna do drogi Samarytanki: człowiek, zwany Jezusem (w.
12), prorok (w. 16) i w końcu wyznanie wiary (w. 36-38) i jest drogą przed
którą każdy z nas staje. Panie, prowadź mnie drogą wiary, uzdrawiaj moją
ślepotę na Ciebie i Twoje dzieła, otwieraj moje serce na Twoje działanie i
wlewaj w nie wiarę!
Zupełnie inną postawę prezentują dzisiaj faryzeusze. Osądzają
Jezusa (w.16), jako łamiącego prawo szabatu, i uważają go za oszusta (w.
18-19). Nakłaniają jednak do kłamstwa rodziców ślepca (w. 20-23) oraz samego
ślepca, mówiąc: „Daj chwałę Bogu. My
wiemy, że człowiek ten jest grzesznikiem
” (J 9,24). To charakterystyczny
zwrot, tłumaczony jako przysięgnij na Boga. Ale ślepiec paradoksalnie teraz widzi
obłudę i grzech faryzeuszy, ale ślepiec zaczyna wierzyć w Boga, a wiara ta
rodzi się z konkretnego doświadczenia. Każdy z nas w swoim życiu może zobaczyć
większe lub mniejsze cuda, jak swoje narodziny; ratunek w jakiejś trudnej
sytuacji, gdy mówimy, ze mamy fart; jakieś szczególne wydarzenie, które
zaważyło na naszym życiu. Negując w nich Boga działającego, wychodzi postawa
faryzeuszy… Posunęli się oni tak daleko, że wyrzucili ślepca, a dosłownie z gr.
ekballo, zostaje ekskomunikowany ze
wspólnoty wiary Izraela. Faryzeusze pytają dalej: „Czyż i my jesteśmy niewidomi?” (J 9,40). Oni chcą dalej wiedzieć, za kogo uważa ich
Jezus. A On odpowiada: „Gdybyście
byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie:
„Widzimy”, grzech wasz trwa nadal
” (J
9,41), ukazując ich prawdziwą ślepotę, ich pychę. Ich ślepota to fałsz nt.
samych siebie. Ślepota nie pozwala dostrzec im ich grzechów…
O oświeceniu mówi św. Paweł,
który zanim uwierzył w Jezusa, sam był ślepy (Dz 9). Do Efezjan pisze: „Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w
Panu: postępujcie jak dzieci światłości!
” (Ef 5,8).
Efezjanie, jak i inni chrześcijanie są po Chrzcie, są oświeceni i to nie byle
jakim światłem, ale światłem Bożym. Czy to nie wystarczający powód do bycia
wiernym Panu? Pewnie dzisiaj w świcie laicyzacji i relatywizacji nie, dlatego
pisze dalej o owocach światłości: „wszelka
prawość i sprawiedliwość, i prawda. Badajcie, co jest miłe Panu. I nie miejcie
udziału w bezowocnych czynach ciemności, a raczej piętnując, nawracajcie
[tamtych]!
” (Ef 5,9-11). Chrzest daje wiarę,
pogłębia ją, ale też sam w sobie wiarę zakłada (wyrażają ją często rodzice).
Jeżeli chcesz żyć dobrze, szczęśliwie, to przebadaj siebie i swoje sumienie w
świetle Chrystusa, a wtedy będziesz wiedział, jakie są Twoje uczynki, tak uczy
Paweł. Panie, przepraszam za moja ciemność, za to, że wchodzę w jakieś
półcienie, a nie kroczę jasnością. A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj
Tobie?
Błogosławieństwa
Bożego na czas przygotowania do Świąt Paschalnych!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *