7 niedziela Wielkanocna, niebo, obietnice i marnowanie czasu…

on
Liturgia Słowa 7 niedzieli Wielkanocy:
Dz 1,1-11 Ps 47 Ef
1,17-23 Łk 24,46-53
            Dzisiaj w Kościele
obchodzimy uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Jezus wstępuje w
czterdzieści dni po swoim Zmartwychwstaniu, w obecności uczniów z Góry Oliwnej.
Przez ten fakt Wniebowstąpienia ukazany jest dla nas, chrześcijan XXI wieku
fakt, że niebo jest naszą ojczyzną, do której każdy z nas dąży i jest ono przez
nas realne do osiągnięcia. Także dzisiaj 16 braci diakonów wyjechało na
rekolekcje przygotowujące ich bezpośrednio do przyjęcia święceń kapłańskich,
które odbędą się w najbliższą sobotę w Rzeszowskiej Katedrze. Otoczmy w tym
czasie ich szczególną modlitwą!
Liturgia Słowa
dzisiejszej niedzieli wyjaśnia bardzo jasno i prosto wydarzenie
Wniebowstąpienia Pańskiego, czytamy w Dziejach Apostolskich: „Po tych
słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu

(Dz 1,9). Jezus wstąpił, to dokonało się w czasie, w historii, a co robią
uczniowie? „Uporczywie wpatrywali się w
Niego
” (Dz 1,10). Apostołowie, mężczyźni w odpowiednim wieku, po
przejściach, musieli być po raz kolejny zdumieni, całą sytuacją. Oni nie
dowierzają temu co zobaczyli, patrzą przecież uporczywie, chcą niejako być
zabrani razem z Mistrzem. Patrzą w niebo, bo tam każdy z nas dąży. Niebo to dla
człowieka wyraz krainy szczęśliwości. Sam lubię patrzeć w niebo, popatrzeć na
mój przyszły dom… Ale wtedy „przystąpili
do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie
i wpatrujecie się w niebo?
” (Dz 1,10-11). Aniołowie niejako chcą
powiedzieć, że Wniebowstąpienie się wykonało, a bezczynne czekanie na
zapowiedziany powrót Jezusa nie przyniesie im żadnego pożytku. Aniołowie wołają
więc, ruszcie się, macie przecież zadanie! Jezus przecież nie opuścił ziemi,
sam powiedział: „Wszystko, co uczyniliście 
jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili; Wszystko,
czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie
uczynili
” (Mt 25,40.45).Jezus jest bowiem między ludźmi, między nami,
wprowadza niebo między nas do którego odszedł… Odczytać umiała to m.in. bł.
Matka Teresa z Kalkuty.
Będąc małym
chłopcem, słyszałem kiedyś takie porównanie: Grzesznik wprowadzony w grono
świętych nie wie, że jest w niebie, bo sam w to grono wnosi piekło,
zaś człowiek czystego serca, wypełniony Bogiem, będąc wśród potępionych, nie wie,
że jest w piekle, bo on w sercu ciągle przeżywa radość nieba. To
porównanie podpowiada, żeby nie szukać nieba na górze, a piekła na dole,
bo niebo i piekło są w ludzkim sercu. Jezus jest tam, gdzie głoszona jest
Ewangelia, gdzie są ludzie biedni, głodni, potrzebujący, płaczący, gdzie są
ludzie bici, wykorzystywani, odrzuceni. Na takich ludzi otwiera nas Duch
Święty, bo w nich jest Jezus. Tu sprawdza się cała nasza wiara, czy potrafię,
jako chrześcijanin zrezygnować z egoizmu, brania, kłamstwa, wykorzystywania, na
rzecz miłości, poświęcenia, dawania, prawdy?
Św. Paweł
podkreśla w Liście do Efezjan, że Jezus jest „głową dla Kościoła, który jest Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia
wszystko wszelkimi sposobami.
” (Ef 1,23). Każde ciało, na które patrzymy,
aby funkcjonowało, musi mieć głowę. W czasach rewolucji francuskiej znana była
gilotyna, gdzie pozbywano życia przez odcięcie głowy. Brutalny przykład
ukazujący ścisłą więź, jaka łączy głowę z resztą ciała, aby przeżyło. Podobnie
jest z wiarą. Jezus jest Głową, my, Jego Ciałem. Już to określenie wskazuje, że
nie jesteśmy sami dla siebie panami, ale że służymy Bogu. Ukazuje to jeszcze ważne
sprawą, jaką jest szczególna rola w życiu Kościoła pełniona przez wiernych. Tak
jak w ciele do najwłaściwszego funkcjonowania potrzebne są wszystkie członki,
nawet palec u nogi, czy powieka, ucho, wątroba, tzn. że każdy, obojętnie czy
jest prawnikiem, politykiem, nauczycielem, sprzątaczką, czy emerytem, każdy ma
szczególną misję budowania wspólnoty. Z tego zadania nie przechodzi się na
emeryturkę… Skoro Jezus jest Głową, to znaczy, że dowodzi, że wie gdzie
prowadzi i jakimi drogami. Często mówimy rusz głową, a może dzisiaj trzeba
powiedzieć Głowo rusz nami, żebyśmy zaczęli funkcjonować jak należy?! Podkreśla
to także dzisiejszy psalm: „Bóg króluje
nad narodami, Bóg zasiada na swym świętym tronie
” (Ps 47). Panie rządź
nami, bo Ty wiesz najlepiej czego nam potrzeba na daną chwilę, nawet gdy dla
nas jest to w jakimś sensie bolesne. Rządź nami i udzielaj nam swojego Ducha,
dzięki któremu będziemy mogli stawać się każdego dnia Twoimi uczniami…
Łukasz
Ewangelista, autor także Dziejów Apostolskich, wskazuje na obietnicę Jezusa – „Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca
(Łk 24,49). Bóg obiecał Ducha Świętego, Parakleta, który nas pocieszy, obroni,
wskaże drogę. Tylko na kogo dziś czekają chrześcijanie, na kogo ja dziś czekam?
Apostołowie trzymali się wiernie słów Jezusa, dlatego „z wielką radością wrócili do Jerozolimy” (Łk 24,52). Wracają do
świątyni, bo przypomina im to o ścisłej relacji z Bogiem. Apostołowie wracają z
radością do świątyni. Zdarza mi się patrzeć na chrześcijan XXI w. i nie widzę,
żeby z radością szli do Kościoła w niedzielę na Eucharystię. Dlaczego tak jest?
Bo może nie robimy tego co Apostołowie – wielbimy i błogosławimy Boga, tylko
zalewamy go albo swoimi prośbami (co jest też ważne), albo biernie siedzimy,
wstajemy, śpiewamy, nie wkładając w to ani rozumu, ani serca. Marnujmy wtedy
tylko czas… A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Błogosławionej
niedzieli i ostatnich chwil okresu Wielkanocy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *