5 niedziela Wielkiego Postu- nawróć się cudzołożniku i cudzołożnico!

on
Liturgia Słowa 5 niedzieli Wielkiego Postu:
Iz 43,16-21 Ps 126 Flp
3,8-14 J 8,1-11

             Dzisiaj
przeżywamy 5 niedziele Wielkiego Postu. Wiąże się z nią zwyczaj zasłaniania
obrazów i krzyży. Ma to zwrócić uwagę wierzących na mękę Zbawiciela. Także
ważne w tym okresie są rekolekcje, czyli ćwiczenia duchowe. To można
powiedzieć, że takie ćwiczenia bojowe, skoro chrześcijanie to żołnierze Boga. A
każdy żołnierz chce być w formie, zgrany z innymi żołnierzami, ufać im i uczyć
się od najlepszych, by jak najlepiej bronić siebie i tych kogo
reprezentuje  i kogo broni. W życiu
Seminaryjnym  takimi ćwiczeniami
bojowymi, jak na większości parafii są rekolekcje. Poprowadził je ks. Wojciech Rzeszowski,
rektor WSD w Gnieźnie. Rekolekcje te były czasem szczególnego przygotowania się
przez braci z kursu III (przyjęli oni posługę lektora, oznaczającą szczególną
zażyłość ze Słowem Bożym, są także szczególnie posłani do czytania Słowa
Bożego) oraz kursu IV (przyjęli posługę akolitatu, oznaczającą szczególną
zażyłość z Jezusem Eucharystycznym, wspomagają także kapłanów w rozdzielaniu
Komunii Świętej wiernym). Rekolekcje są ważne w życiu każdego wiernego, bo w
dołku łatwiej poczuć wodę, spływającą z góry, czyli łaskę Bożą, na tego kto się
ćwiczy…
W dzisiejszej Liturgii
Słowa zachwyca mnie ewangeliczna sytuacja, w której to do Jezusa przychodzą
faryzeusze. Przychodzą z dwóch powodów. Pierwszy to, aby okazać się
sprawiedliwymi: „Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz
nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz?»
” (J 8,4-5). Nie ma co im się
dziwić, dla nich najważniejsze było wypełnienie Prawa, przestrzeganie go w
100%, no a skoro pochwycili cudzołożnicę, więc powinni ją ukamieniować. Ale
przychodzą do Jezusa. Po co? „Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o
co Go oskarżyć
” (J 8,6). To bardzo znamienne, że oni, mający taką znajomość
Prawa, będący symbolem rozmodlenia i zażyłości z Bogiem, nie widza w Jezusie
Mesjasza, ale wroga. I co więcej, aby Go oskarżyć, wykorzystują Prawo.
Wykorzystują dobro, bo Prawo było dobro, dobre intencje i chęć przestrzegania
Prawa, aby tylko wykazać, że mają rację. Ich postawę można opisać słowami
Machiavelli: „Cel uświęca środki”. Jezus wg nich miał dwie możliwości,
aby stanąć w jej obronie i sprzeciwić się Prawu, albo wykazać się niespójnością
swojej nauki, pozwalając jej umrzeć. Jezus wg nich jest więc skończony,
pogrzebany. Dzisiaj chyba wielu chrześcijan ma podobną postawę, byleby wyszło
na ich, potrafią poświęcić bardzo wiele: swoją wiarę, wspólnotę, a nawet
rodzinę. Człowiek wiele zrobi, aby wyszło, że to on jest tym dobrym…
Tymczasem
Jezus co robi? „Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi, (…) i rzekł
do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień»

(J 8,6-7). Tego faryzeusze nie przewidzieli, zupełnie. Pewnie musieli być
zszokowani. Dosłownie przed chwilą czują się zwycięzcami, a teraz sami
postawieni są jako grzesznicy. Dopiero teraz dochodzi do nich, że są bardzo
podobni do osoby, którą oskarżali. I wtedy: „Kiedy to usłyszeli, wszyscy
jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich

(J 8,9), bo „wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej” (Rz
3,23). To znamienne, że ta kobieta jest cudzołożnicą. Dlaczego? Nie chodzi
tutaj tylko o grzechy przeciwko czystości, swojej cielesności, choć także.
Tutaj także cudzołóstwo można odczytywać jako odwrócenie się od Boga i pokładanie
ufności i wiary w kim- i czymkolwiek innym. Benedykt XVI często mawiał, że
dzisiaj chrześcijanie są skalani materializmem (nazbyt ufnością w rzeczy doczesne),
hedonizmem (kroczeniem w życiu tylko za przyjemnościami) czy relatywizmem (uznając
za prawdę to co nam się podoba, co wg nas jest prawdą)…
Jezus zwraca
tej kobiecie na nowo godność osoby i dziecka Bożego: „«Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?»  A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do
niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz!»

(J 8,10-11). Jezus mówi krótko: „Przebaczam Ci Twoją historię, wybaczam Ci.
Możesz być kimś innym, kimś kto będzie naprawdę szczęśliwy. Jest inne życie,
życie bez grzechu, a w Mojej łasce, to życie w Miłości ze Mną
”. I jak tu
nie skorzystać z takiej okazji, można pomyśleć? Znamienny jest jeszcze jeden
fakt, Jezus „brzasku zjawił się znów w świątyni” (J 8,2a). Dlaczego? Jezus
zjawia się o brzasku, tzn. po nocy. Bo noc jest symbolem walki, walki ze złym,
z pokusami itp. Ta noc musiała być dla owej cudzołożnicy najgorszą w życiu. I nastaje
nowy dzień, nowy dzień z Jezusem. Jezus zawsze jest nowym dniem…
Te słowa
Jezusa potwierdza Bóg w pierwszym czytaniu: „Oto Ja dokonuję rzeczy nowej
(Iz 43,19). Bóg może odmienić nas, dać nam nowe życie. Trzeba tylko jednego,
wiary! Bo czym jest dla Boga spełnienie słów: „Otworzę też drogę na pustyni,
ścieżyny na pustkowiu (…) na pustyni dostarczę wody i rzek na pustkowiu

(Iz 43,19.20). Normalnie takie rzeczy się nie zdarzają. Droga na pustyni i
ścieżka na pustkowiu – przecież nikt tamtędy nie chodzi. To nienormalne! A Bóg
obiecuje, że i tam znajdziemy życie. On dostarczy wody i rzek, wszystkiego do
przetrwania, do życia… Ale to nie jest łatwe, wiem, że zaufanie Bogu wymaga
wiele. Dlatego Psalmista dzisiaj woła: „Ci którzy we łzach sieją, żąć będą w
radości. Idą i płaczą niosąc ziarno na zasiew, lecz powrócą z radością niosąc
swoje snopy
” (Ps 126). Tak, czasami
trzeba płakać przed Bogiem, płakać za swoje głupoty, aby On nas wyzwolił i
przemienił. Ale także czasami trzeba płakać samemu, gdy ktoś nam urąga, gdy nas
znieważają, obmawiają, i oddawać to Bogu, bo „On pokornym łaskę daje
(Ps 3,34b). To piękna metafora, za ziarno otrzymać snopy, za smutek i płacz
otrzymać radość, to obraz obfitości Bożej łaski dla człowieka! Boże dziękuje,
że wychodzisz do mnie, że wybaczasz mi grzechy, że zapraszasz mnie do
przemiany! Proszę udzielaj mi sił, odwagi i wytrwałości w moim nawracaniu się!
Św. Paweł
podpowiada co jest nie tylko motywem, jak wygląda, ale i co jest celem
nawrócenie się: „I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na
najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się
ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa
i znalazł się w Nim
(Flp 3,8-9). Te słowa bardzo mocne pytają mnie, czy potrafię się z nimi
zidentyfikować? O tym trzeba zaświadczyć… Czy wszystko jest dla mnie tak
naprawdę niczym wobec Boga i Jego miłości? Paweł mówi bardzo jasno, całe
bogactwo, ferrari, nowe telewizory, komputery, telefony itp. to śmieci, wobec
Boga. Tak może powiedzieć tylko człowiek wierzący! Ale chyba do tego jeszcze
nie dorastamy… A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Dużo owocnego
wysiłku w czasie Wielkiego Postu!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *