3 niedziela Wielkiego Postu, daj się zgnoić!

on
Liturgia Słowa 3 niedzieli Wielkiego Postu:
Wj 3,1-8a.13-15 Ps 103 1
Kor 10,1-6.10-12 Łk 13,1-9
            Kościół
trwa dalej w okresie Wielkiego Postu. W tym okresie wydarzyło się już w
Kościele wiele, m.in. abdykacja papieża Benedykta XVI. Od 28 lutego, Kościół
modli się więc o wybór nowego pasterza Kościoła. Pamiętajmy o tym! Kościół w
Wielkim Poście żyje tematem chrztu. Wynika to z historii kształtowania się tego
okresu. W starożytności chrześcijaństwa był to okres przygotowania katechumenów
do przyjęcia chrztu, a formowano ich m.in. przez udział w samej Liturgii Słowa,
przez dobór odpowiednich czytań mszalnych o modlitw. I mimo, że instytucja
katechumenatu osłabła, to dzisiaj chrześcijanie w okresie Wielkiego Postu, przypominają
i odnawiają w sobie łaskę chrztu, jego skutki i zobowiązania, aby prostować to
co zaniedbane, zapomniane i skrzywione. Bo każdy chrześcijanin jest w pewnym
stopniu poganinem, którego wody chrztu powinny obmywać codziennie…
Liturgia Słowa
dzisiejszej niedzieli ukazuje Kim jest Bóg. Bóg objawia się wypowiadając
niejako swoje imię, do Mojżesza: „Ja jestem, który jestem” (Wj 3,14).
Bóg jest Bogiem będącym, Bogiem zbawiającym, Bogiem z nami, Bogiem dla nas,
Bogiem między nami, Bogiem ….  To imię
dalsze po słowie jest, jestem tak naprawdę naszym doświadczenie Boga. Każdy
chrześcijanin powinien wiedzieć, kim jest dla niego Bóg. Izrael miał tego
świadomość, widać to także w dzisiejszym psalmie: „Od odpuszcza wszystkie
twoje winy, leczy wszystkie choroby, ratuje twoje życie od zguby, obdarza cię
łaską i zmiłowaniem
” (Ps 103). Skoro Bóg jest Bogiem, dopowiedział On: „Nie
będziesz miał bogów innych oprócz Mnie
” (Pwt 5,7). Bóg chce być sam Bogiem,
chce być dla człowieka wszystkim, chce być na I miejscu. A jeżeli nie jest na I
miejscu u mnie, to znak, że trzeba coś zmienić. Chrześcijanin ze swej natury
bycia chrześcijaninem, chce być z Bogiem. Od chrztu, który jest jednym z
wymiarów Wielkiego Postu, człowiek dąży do osiągnięcia pełnej jedności z Nim…
Czasami
człowiek może jednak nie odczuwać takiej potrzeby, może być bardziej zapatrzony
w siebie, w drugą osobę, albo w rzeczy materialne, na co dzisiaj wskazuje
kultura. Jezus w Ewangelii poucza, żeby popatrzeć na siebie i swoją drogę
kroczenia ku Bogu w słowach: „Nawracajcie się, bliskie jest królestwo Boże
(Mt 3,14) oraz przytaczając przykłady Galilejczyków i zabitych pod gruzami
wieży w Siloe (por. 13,2.4). Dlatego na początku Wielkiego Postu sypaliśmy na
głowy popiół, przyjmując, że jest to wezwanie do poprawy najpierw siebie samego.
Bł. Matka Teresa z Kalkuty mówiła: „By zmieniać Kościół trzeba najpierw
zmienić siebie, później zmieniać innych…
”. Boże, daj mi sił do walki, do
nawracania siebie, abyś Ty każdego dnia był w moim życiu na pierwszym miejscu,
abym wytrwale kroczył do spotkania z Tobą!
Jezus w
dzisiejszej Ewangelii wlewa w serca ogrom nadziei. Jezus mówi: „Pewien
człowiek (…) rzekł do ogrodnika: Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam
owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię
wyjaławia?
” (Łk 13,6-7). Ten obraz przypomina, że można czuć się jak
wyjałowione drzewo, nie dające owocu, że kimś takim może być chrześcijanin.
Obraz drzewa, który także dzisiaj dostrzega wiele osób, przypomina, że aby
drzewo wydało dobre owoce, potrzebuje odpowiednich minerałów. Uczą już tego w
podstawówce, na przyrodzie. Sam też tego doświadczałem, bo mieszkałem wcześniej
na wsi i mieliśmy w domu ogród i były tam m.in. jabłonie. Widziałem też, że dzisiaj
gospodarze często obsypują drzewa nawozami, opryskują je, itd… Podobnie Jezus
podpowiada dzisiaj: „Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i
obłożę nawozem
” (Łk 13,8). Jezus mówi więc, że nie jest za późno, dopóki
jesteśmy „gnojeni = nawożeni, ubogacani w minerały” przez Boga Jego
Słowem, sakramentami, różnymi nabożeństwami czy rekolekcjami, czy słowem
drugiej osoby. Istnieje nadzieja Boga wobec mnie i każdego wierzącego, że wydamy
owoc. Bóg ma wobec człowieka cierpliwość, ale nawet Jego cierpliwość kiedyś się
skończy. Te słowa mają pobudzić wierzących do walki o swoje życie, bo nikt nie
wie, ile właśnie dla niego oznaczają słowa „na ten rok (…) w przyszłości
możesz je wykopać
” (Łk 13,8-9).
Paweł
podpowiada: „Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł
(1 Kor 10,12). Paweł podpowiada, że ta niezwykła, zbyt wielka pewność siebie, jest
jednym z kroków do upadku. Nikt nie lubi leżeć przygwożdżony do ziemi, każdy
woli stać. Wynika to z mentalności i kultury człowieka. W średniowieczu zawsze
stał jakiś pan, właściciel, ktoś kto był wolny i miał władzę… Człowiek też ma w
sobie wpisaną chęć do dobra, a nie do zła i grzechu, dlatego nie chce być człowiekiem
upadłym. Mojżesz, którego dzisiejsza postać jest przytacza, czy Paweł, to
postacie osób wierzących. Oni mieli świadomość swojej niewystarczalności,
potrzeby nawracania siebie, słuchania Boga. Krótko mówiąc mieli świadomość, że
potrzebują być zgnojeni i byli za to Bogu wdzięczni! Dziękuje Panie, za to, że
mnie gnoisz i chcesz, abym stał, był wolny i był Twoim przyjacielem, jak Mojżesz!
A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Dużo owocnego
wysiłku w czasie Wielkiego Postu!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *