6 niedziela zwykła – Oczyść się!

on

Liturgia Słowa 6 niedzieli zwykłej:
Kpł 13,1-2.45-46  Ps 32 1 Kor 10,31-11,1 Mk 1,40-45
Ostatnio w Kościele Katolickim obchodziliśmy XX Dzień chorego (11.02.2012). Ten dzień to nie tylko dzień pamięci i solidarności z ludźmi cierpiącymi, ale także dzień, gdzie każdy chrześcijanin powinien dostrzec drugą osobę chorą, jako swojego bliźniego, któremu może pomóc. Ten dzień zmusza do postawienia sobie pytania o wypełnianie 6 uczynku miłosierdzia co do ciała – Chorych odwiedzać. Dla mnie osobiście jest jeszcze jeden powód świętowania tego dnia, to dziękczynienie za cierpienie tych osób, które ofiarowują je Jezusowi, jako modlitwę. Widok cierpiących osób, który jest mi poniekąd znany, czy to ostatnio z wolontariatu z Hospicjum czy odwiedzin w Domach Pomocy Społecznych, jest czasami zimnym prysznicem, ukazującym mocno, jak bardzo potrzebna jest człowiekowi pokora w podejściu do Pana Boga. Pięknie ten dzień wprowadza także w Liturgie Słowa dnia dzisiejszego.
Liturgia Słowa dzisiejsza zaczyna się od przepisów żydowskich dotyczących podejścia do osób chorych: „Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem” (por. Kpł 13,46). Oddzielenie chorych od zdrowych. Oczywiście nie było by to nic złego, przecież także dzisiaj chorzy mają swoje specjalne pomieszczenia (np. szpitale czy izolatki). Nie było by to niczym złym, gdyby im pomagano, a nie zostawiano poza obozem, krzycząc „Nieczysty, nieczysty!” (por. Kpł 13,45), zostawiając na przysłowiową pastwę losu… Paradoksalnie patrząc, każdy człowiek, w tym i ja, ma swoją nieczystość, niekoniecznie związaną ze sferą seksualną. Nieczystość nie jest związana tylko i wyłącznie ze sferą cielesną, ale może to być nazbyt wielkie przywiązanie do rzeczy materialnych, do drugiej osoby, pożądanie jakiejś osoby czy rzeczy, a nawet egoizm i narcyzm. Tylko, że łatwiej jest człowiekowi zobaczyć nieczystość drugiego człowieka i robić z tego wielkie larum, niż popatrzeć na siebie i dostrzeżenie jej u siebie, o czym przypominał sam Jezus w słowach: „Obłudniku, najpierw wyrzuć drąg ze swojego oka i wtedy w pełni przejrzysz do tego, by usunąć słomkę z oka twojego brata” (por. Mt 7,5). Piękne porównanie drąg a słomka, bardziej obrazuje niż belka i drzazga…
Tymczasem człowiek nie pozostaje sam. Psalmista mówi: „Tyś jest ucieczką i moją radością” (por. Ps 32). Bóg czeka na to, by usłyszeć o mojej nieczystości. To nieznaczny, że On ją akceptuje, ale znaczy, że czeka, aż Jemu o niej powiem: „Grzech wyznałem Tobie i nie ukryłem mej winy” (por. Ps 32). Pytanie dlaczego Bogu o tym mówić? Psalmista pięknie odpowiada: „Szczęśliwy człowiek, któremu odpuszczona została nieprawość, a jego grzech zapomniany. Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy, a w jego duszy nie kryje się podstęp” (por. Ps 32). Bóg i tak zna nasze, moje grzechy, a ukrywając je przed Nim, zakrywam je przed Jego Miłosierdziem i Przebaczeniem, nie chcąc stać się człowiekiem szczęśliwym. Dzisiaj proszę Boga, bym mi, grzesznikowi, dodawał sił do wyznawaniu Mu swoich win, do przemiany siebie, do uzdrowienia mnie z mojej nieczystości.
Zadziwia także mnie postawa trędowatego. On przychodzi do Jezusa i nie opowiada Mu bajek, ale mówi prosto i zwyczajnie o co chodzi: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” (por. Mk 1,40). On nie traktuje Boga, jako magika, który spełni jego zachcianki, ani jak dojną krowę, z której liczy się wydoić ile się da. To zmusza mnie do zastanowienia się, jak ja traktuje Boga? Czy jest On dla mnie magikiem, swoistym dodatkiem życiowym? Ratunkiem w trudnych sytuacjach? Kimś bliskim czy dalekim? Kimś kto mieszka wraz ze mną w mojej codzienności? I zadziwia także postawa Jezusa, który „zdjęty litością wyciągnął rękę, dotknął go i powiedział mu: „Chcę, stań się czysty” (por. Mk 1,41). Jezus chce oczyścić każdego, mnie i Ciebie. Patrząc także na krzyż, to Słowo dnia dzisiejszego trochę inaczej brzmi: Jezus został zabity poza miastem, udręczony, oszpecony, odrzucony przez swój naród. Dlaczego? Po to, aby ja mógł na nowo wejść do tego obozu, bym nie czuł się obcym.
Można zapytać: ale jak tym żyć? Paweł pięknie to pokazuje: „wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (por. 1 Kor 10,31). To piękne motto życiowe, ale by i ono nie pozostało pustym sloganem, jak je wypełnić? „Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa” (por. 1 Kor 11,1), a Jezus pokazuje: „Ojcze, nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie!” (por. Łk 22,42). Dzisiaj proszę Boga, abym każdego dnia mówił Jezusowi o wszystkim, o tym co dobre i złe w moim życiu, bym przyjmował z pokorą wszystko od Niego, jak Jezus i jak Maryja ze swoim Fiat (por. Łk 1,38). A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Błogosławionej niedzieli!

One thought on “6 niedziela zwykła – Oczyść się!

  1. Kiedy zaczołem czytać dzisiejszą ewangelię, od razu to trędowatego jeśli chcesz wywarło na mie niesamowite wrażenie. Ile musiało być w nim pokory? Mi bardzo często brakuje tej pokory na modlitwie. Trzeba co dzień otwierać na Bożę działanie…
    Pozdrawiam i życzę wytrwałości w dążeniu do kapłaństwa:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *