33 niedziela zwykła

on

Liturgia Słowa 33 niedzieli zwykłej:
Prz 31,10-13.19-20.30-31 Ps 128 1 Tes 5,1-6 Mt 25,14-30
Na początku chciałbym powiedzieć, że już mniej niż za miesiąc będę obłóczony w sutannę. To wielkie wydarzenie dla mnie i moich braci z rocznika. Dlatego chciałbym poprosić każdego o modlitwę w naszej intencji. Powtórzę to, co mówiłem do osób z którymi spotkałem się w niedzielę powołaniową 6 listopada: „Jeśli chce się mieć dobrych kapłanów trzeba się za nich modlić, wtedy można zwracać im uwagę, w przeciwnym razie pokazujesz, że Ci na nich nie zależy. Dlaczego? Bo nie prosisz Boga za nimi, a oni też są grzesznikami, też są słabi i też potrzebują modlitwy…” Jak powiedział kiedyś Jan Paweł II: „Modlitwa to największy dar człowieka dla drugiego człowieka, którego nie da się zmierzyć ani zwarzyć.”
            W dzisiejszej Liturgii Słowa uderza przypowieść Jezusa, mówiąca o talentach. To znana przypowieść, często powtarzana. Czasami powoduje to, bierność w słuchaniu, bo skoro coś znam, to łatwo jest nad tym powierzchownie przelecieć, bez głębszego zastanowienia. Dzisiaj w tej przypowieści uderza mnie postać 3 sług. Dwóch z nich okazało się dobrymi sługami, dlatego Pan do nich powiedział: „Dobrze sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach nad wieloma Cię postawię.” (por. Mt 25,21.23). To jest szczyt jaki każdy chce osiągną tu na ziemi. Szczyt, który wydaje się nie do osiągnięcia, ale wbrew wszystkiemu jest możliwy, widać to po wielu świętych Kościoła. Jest do osiągnięcia, dlatego, że Pan mówi: „Wystarczy Ci mojej łaski!” (por. 2 Kor 12,9).
Dzisiaj jest obchodzony w Kościele Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Ci prześladowani braci i siostry, chrześcijanie, w tych trudnych dla nich chwilach cierpień fizycznych czy psychicznych, pokazują piękny przykład głębokiej wiary i ufności Bogu. Realizują doskonale słowa Hymnu Kościelnego: „Tobie Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki!” (por. Hymn „Ciebie Boga wysławiamy).  Dziś pora na postawienie sobie pytania, czy ja jestem gotowy na prezentowanie w życiu tak radykalnej postawy wiary w Boga? Nikt mi nie gwarantuje, że będę żył 80 lat, że umrę jako staruszek z siwizna na głowię. Nikt… A będąc po sakramencie bierzmowania jestem wzywany do takiej postawy. Jestem spokojny, bo wierzę i wiem, że Duch Święty umacnia, ale w pamięci mocno wybrzmiewają słowa z poprzedniej niedzieli: „Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny!” (por. Mt 25,13). Dziś modlę się za braci i siostry prześladowanych, o głęboką wiarę dla nich w bliskość Jezusa i o odwagę na wzór pierwszych chrześcijan, by wytrwali do końca. Bo jak mówi Pismo Święte: „Kto wytrwa do końca ten będzie zbawiony” (por. Mt 24,13).
Zadziwia także postawa trzeciego sługi. Można powiedzieć, że przecież on jest pokorny względem swojego Pana, nie chciał by on stracił. Tak to wszystko jest piękne. Ale ta jego pokora oparta jest na strachu, sam mówi: „bojąc się” (por. Mt 25,25), która powoduje wycofanie się z działania.  Bóg nie chce pokory opartej na strachu, która powoduje nieaktywność. Bóg chce człowieka ryzykanta, który nie będzie bardziej przywiązany do opinii świata, ale będzie postępował Jego drogami (por. Ps.) Dlatego trzeciemu słudze odebrano wszystko i dano tym, którzy okazali się szaleńcami Bożymi. To co mu odebrano to wejście na Ucztę Zbawionych w Niebie – czyli zbawienie. Do uczestnictwa w tej Uczcie wezwany jest każdy. Bóg chce tam widzieć i spotkać każdego. Każdy dostaje tyle talentów by tam się dostać, na miarę swoich możliwości zrealizowania ich i przyniesienia owocu. A ten owoc się przyniesie, o ile będzie się trwało w Jezusie, a tu na ziemi w Kościele. Mówi bowiem Pismo: „Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity” (por. J 15,5).
            Rozumiała to pierwotna wspólnota chrześcijan z Tesalonik. Wiedzieli, że na mocy sakramentu chrztu, wyszli z ciemności grzechu i są teraz: „synami światłości i synami dnia” (por. 1 Tes 5,5). Wobec tego, nasze życie i nasze w nim postępowanie ma zmierzać do osiągnięcia Nieba, uczty zbawionych w Niebie. Paweł przypomina to o czym mówił Jezus: „Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi” (por. 1 Tes 5,6). Niektórzy mogą świadomie odrzucać wiarę i zaproszenie na Ucztę Niebieską, ale nie może to na mnie wpływać. Czasami ludzie śmieją się z tego, że ktoś chodzi do Kościoła, że jest wierzący, że jest zaangażowany w jakąś grupę przy Kościele. Mnie to również spotykało w czasach gimnazjalnych, nawet nazywano mnie papieżem. Ale nie dałem się złamać, modliłem się więcej do Boga i Bóg pozwolił, udzielił mi łaski wytrwania. To nie jest łatwe iść pod prąd, ale wzorem pozostaje Jezus, który nie bał się tego i poszedł aż na Krzyż. Dziś modlę się także o głęboką wiarę, ufność i wierność Bogu, bym był czujny i trzeźwy zmysłem wiary. Proszę o Orędownictwo Matkę Boga i Człowieka, Moją Królową i Matkę. A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Błogosławionej niedzieli!

2 thoughts on “33 niedziela zwykła

  1. Przypowieść o talentach jest moją ulubioną… 🙂 I żeby iść z tym ewangelicznym duchem, pomnażam mój talent jak tylko potrafię… 🙂 Myślę, że Autor tego Bloga wie o czym piszę… 🙂

    Agnieszka Prz.

Skomentuj Anonimowy Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *