31 niedziela zwykła

on
Liturgia Słowa 31 niedzieli zwykłej:
Ml 1,14b-2,2b.8-10 Ps 131 1 Tes 2,7b-9.13 Mt 23,1-12
            Dzisiejsza Liturgia Słowa jest dla mnie bardzo mocna i ostra, która wzywa do konkretu. Rzuca się to bardzo łatwo w oczy, bo dzisiejsze Słowo często wspomina o „głoszących Słowo, czy kapłanach czy faryzeuszach i uczonych w Piśmie”. Tym konkretem jest moja relacja do Boga i jej świadectwo w moim życiu i nadzieja względem Boga. Można to rozumieć nie tylko jako świadectwo człowieka powołanego do kapłaństwa, ale jako każdego człowieka powołanego do życia z Bogiem, bo jak przypomina Sobór Watykański II, każdy człowiek włącza się we wspólnotę Kapłaństwa Powszechnego. Specyfikiem tego powołania jest czysto powołanie kapłańskie, ale każdy człowiek jest odpowiedzialny za kapłaństwo w Kościele i za powołania!
Już pierwsze czytanie „daje mocno po uszach”. Prorok Malachiasz grzmi: „Do was, kapłani, odnosi się następujące polecenie: Jeśli nie usłuchacie i nie weźmiecie sobie do serca tego, iż macie oddawać cześć memu imieniu, mówi Pan Zastępów, to rzucę na was przekleństwo i przeklnę wasze błogosławieństwo, a przeklnę je dlatego, że sobie nic nie bierzecie do serca” (por. Ml 2,1-2). To bardzo proste, Bóg mówi: „Albo będziesz głosił i żył, tak jak Ja chce, albo czeka Cię życiowa klapa”. To mocne i trudne wyzwanie myślę, że dla każdego człowieka. Bycie człowiekiem przeźroczystym, a nie obłudnym jak faryzeusze. To zadanie „potężnego Króla” (por. Ml 1,14b) to nie lada wyzwanie, patrząc dzisiaj na świat mocno naznaczony empiryzmem, pragmatyzmem i relatywizmem. Wierność Bogu kosztuje, tak samo jak wejście do Królestwa Niebieskiego. Jaka jest więc cena? Cena jest mała, dać się prowadzić Bogu i żyć w Prawdzie. Nic więcej…
            Zachęca do tego również psalmista dzisiejszy: „Izraelu, złóż nadzieję w Panu, teraz i na wieki” (por. Ps 131). To teraz to znaczy już od tej chwili, nie za 1 sekundę czy minutę, czy jutro czy za rok, tylko teraz. Teraz i na wieki, czyli do końca swego życia. Ale czy tak można? Przecież to zupełnie nielogiczne, niewiarygodne i niemożliwe do osiągnięcia, podpowiada mi rozum. To nad siły, ale Bóg znowu mówi: „Wystarczy Ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (por. 2 Kor 12,9). Pan Bóg daje pokornym i tym którzy Mu zaufają. Sam tego doświadczyłem i wiem o czym mówię.
Oczywiście zdarzają się chwile zwątpienia czy trudne sprawdziany mojej wiary, czasami są one moją słabością i upadam. Wydaje mi się jednak, że czasami Bóg sam dopuszcza takie sytuacje. Bo „On sam rani i leczy” (por. Oz 6,1). Wtedy Bóg uczy pokory wobec Niego. Kiedyś usłyszałem takie zdanie od ks. Tomka: „Jeśli ktoś cię nie upomina widząc, że robisz źle, to znak, że mu na tobie już nie zależy”. Dzięki Ci Boże, że o mnie dbasz i masz dla mnie szczególne miejsce w sercu, że się o mnie troszczysz, że mnie kochasz! Dziś proszę Cię o pokorę wobec Ciebie, bym słyszał i słuchał Twojego głosu, „bym żył w Prawdzie według Twych pouczeń” (por. Ps 25,5).
                      
Jezus mocno napiętnuje też zachowanie faryzeuszy i uczonych w Piśmie. To już kolejny raz, w tym tygodniu prawie codziennie można było słuchać w Liturgii Słowa ostre słowa Jezusa wobec tych grup społecznych. Jezus mocno podkreśla, że żyją oni niezgodnie z Wolą Bożą i Jego Prawem. Można powiedzieć, że skoro oni to i ja mogę. A Jezus mówi: „Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie” (por. Mt 23,3a). To jasne, że w Kościele i dzisiaj są grzesznicy, co więcej są nimi także i duchowieństwo, bo grzesznikami są wszyscy ludzie, więc i ja. I Jezus mówi: „dbaj o swoją wiarę, nawet jak będziesz zgorszony zachowanie innych ludzi”. 
Bardzo mnie zawsze dziwi i boli stwierdzenie, jak słyszę: „nie chodzę tu do Kościoła, bo proboszcz zły, bo ludzie są nie tak”. Wtedy pytam, czy przychodzisz do Kościoła dla człowieka czy dla Boga. Bo jak dla Boga, to nie powinno ci to w niczym przeszkadzać. Zwłaszcza, że nie znamy do końca wnętrza człowieka, jego walki o wiarę, ale widzimy jego upadek. Bóg daje nam je zobaczyć, by nas nauczyć pokory, by nam, „okazać niezmierne bogactwo Jego łaski” (por. Ef 2,7).
Bóg zawsze cenił ludzi pokornych, dlatego wzywa: „Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony” (por. Mt 23,12). Dlatego pierwszym grzechem głównym jest jej przeciwieństwo, czyli pycha. To bardzo ważne być pokornym. Pokazuje to również św. Paweł, pisząc: „Stanęliśmy pośród was pełni skromności” (por. 1 Tes 2,7) i „przyjęliście słowo Boże, usłyszane od nas, przyjęliście je (…) jako słowo Boga, który działa w was wierzących”  (por. 1 Tes 2,13). Paweł wie, że działa dla dobra dzieła Boga, ale to On pozwolił na owoc tej pracy. Ta pokora nie jest sztuczna, ale zupełnie prawdziwa, przepełniona miłością względem Boga. Dziś proszę Boga o łaskę takiej pokory… A co Słowo, Pan Bóg mówi dzisiaj Tobie?
Błogosławionej niedzieli!

One thought on “31 niedziela zwykła

  1. Osobiście nie mam problemu z obecnością w kościele, bez względu na to, jaki jest proboszcz czy wikarzy… A jeśli mam zastrzeżenia to wybieram jedną, jedyną drogę – modlitwę w Ich intencji… No bo skoro chcę mieć idealnych kapłanów to i do mnie należy troska o ten ideał… A modlitwa mury kruszy…

    Agnieszka Prz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *